Sekretarz stanu USA Hillary Clinton wyraziła w środę ubolewanie z powodu decyzji Pakistanu o bojkocie przyszłotygodniowej konferencji w Bonn, podkreślając, że liczy na współpracę z Islamabadem w przyszłości. Potępiła też atak na brytyjską ambasadę w Iranie.
"Nic nie osiągniemy, odrzucając współpracę, która przynosi korzyści obu stronom" - powiedziała Clinton w Pusanie, na południowym wschodzie Korei Płd.
"Ubolewam nad tym, że Pakistan postanowił nie uczestniczyć w konferencji w Bonn" ws. przyszłości Afganistanu - dodała.
Islamabad tłumaczył, że zbojkotuje konferencję, ponieważ chce zaprotestować przeciwko incydentowi z udziałem NATO, w wyniku którego w sobotę zginęło 24 pakistańskich żołnierzy. Pakistan - dotąd kluczowy sojusznik NATO w walce z ekstremizmem islamskim w Afganistanie - był uważany za jednego z najważniejszych uczestników spotkania.
Clinton podkreśliła, że USA robią wszystko co w ich mocy, by zbadać ten "tragiczny incydent". Zaznaczyła, że Pakistan i USA "muszą nadal współpracować".
W reakcji na szturm na brytyjską ambasadę w Teheranie amerykańska sekretarz stanu zaapelowała do władz Iranu, by chroniły zagranicznych dyplomatów. "Rządy są zobowiązane do ochrony życia i mienia dyplomatów" - zaznaczyła Clinton, która w Pusanie uczestniczy w konferencji na temat międzynarodowej pomocy.
"Stany Zjednoczone potępiają ten atak w najostrzejszych słowach" - powiedziała sekretarsz stanu, nazywając szturm "zniewagą nie tylko Brytyjczyków, ale też społeczności międzynarodowej".
We wtorek demonstranci w Teheranie, protestujący przeciwko sankcjom Londynu wobec Iranu, wdarli się na teren dwóch kompleksów brytyjskich obiektów dyplomatycznych. Rozbijali okna, rzucali kamieniami i koktajlami Mołotowa, spalili też brytyjską flagę.(PAP)
jhp/
10299976 10299965 10299960 10300019 arch.