Czeskie ministerstwo obrony przepłacało za zlecane zamówienia, a w przetargach niejednokrotnie wygrywały najdroższe oferty - wynika z przeprowadzonego w resorcie audytu, którego wyniki ogłoszono w poniedziałek.
Wyniki kontroli przedstawił na konferencji prasowej w Pradze minister obrony Alexandr Vondra. W 54 przypadkach audyt wykazał nieprawidłowości oraz niekonwencjonalne praktyki, mogące faworyzować niektórych uczestników przetargów. Audytorzy uznali, że co najmniej pięć zamówień zostało przeszacowanych o około 100 mln koron (16 mln złotych), a w co piątym przetargu nie wygrała oferta najtańsza.
"System zakupów ministerstwa obrony cierpi na wiele problemów i niedomagań. Od zlecania nieprzygotowanych zamówień, poprzez preferowanie pewnych dostawców, aż po - jak to się mówi - obchodzenie z zimną krwią ustawy o zamówieniach publicznych" - powiedział Vondra.
Kontrolerzy sprawdzili 55 firm dostarczających wojsku pojazdy, samoloty, sprzęt komunikacyjny, broń, sprzęt optyczny oraz urządzenia elektroniczne. Minister zaznaczył, że jeśli konkretne przypadki nieprawidłowości wykazane w czasie kontroli będą nosiły znamiona przestępstwa, zostaną przekazane policji.
Vondra zauważył też, że w resorcie brakuje planowania długookresowego, pozwalającego określić rzeczywiste potrzeby armii.
Szef resortu zlecił audyt we wrześniu, gdy wobec z jednego z wiceministrów pojawiły się podejrzenia o machinacje przy organizacji przetargów i udzielanie firmom informacji, jak przy dostawach ominąć tryb przetargowy. Kontrole prowadzone przez dwie renomowane firmy zewnętrzne objęły przede wszystkim jednostki ministerstwa odpowiedzialne za sprawy majątkowe sił zbrojnych.
Zamówieniom dla wojska w Czechach od dłuższego czasu zarzuca się brak przejrzystości i przeszacowanie. Niejasności dotyczą przede wszystkim zakupów sprzętu oraz budowy i administrowania podległymi resortowi nieruchomościami.
Z Pragi Michał Zabłocki (PAP)
zab/ dmi/ mc/
