Czeski prezydent Vaclav Klaus odwiedził we wtorek ambasadę RP w Pradze, by wpisać się do księgi kondolencyjnej, wyłożonej w związku z sobotnią katastrofą polskiego samolotu prezydenckiego. W księdze widnieją już wpisy kilkuset osób.
"Poczucie tej straty raczej rośnie, zamiast tego, by upływające dni trochę ją łagodziły. Jest raczej odwrotnie. Myślę, że coraz bardziej człowiek i zdecydowana większość z nas uświadamiają sobie wszystko to, co się stało, jakie ma to powiązania, jaka jest to ogromnie nieszczęśliwa sprawa" - powiedział Klaus dziennikarzom po złożeniu bukietu z prezydencką szarfą pod murem ambasady, gdzie ludzie wciąż kładą kwiaty i zapalają znicze.
Czeski prezydent przybył do polskiej ambasady w dzielnicy Mala Strana z żałobną czarną wstążką, wpiętą w klapę garnituru. Przypomniał, że w tej samej sali, gdzie wyłożono księgę kondolencyjną, oglądał niegdyś film o losach Polaków, zamordowanych w Katyniu.
Klaus potwierdził dziennikarzom, że wraz z oficjalną czeską delegacją weźmie udział w sobotnich uroczystościach żałobnych w Polsce. (PAP)
dmi/ kar/ gma/
6028745