Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czechy: Trokavec będzie walczył z tarczą do końca

0
Podziel się:

Na poligonie w Brdach podczas drugiej wojny
byli Niemcy. Od 1968 do 1991 roku stacjonowały tam radzieckie
rakiety. Teraz na jego terenie stanie radar wchodzący w skład
amerykańskiej globalnej tarczy antyrakietowej.

Na poligonie w Brdach podczas drugiej wojny byli Niemcy. Od 1968 do 1991 roku stacjonowały tam radzieckie rakiety. Teraz na jego terenie stanie radar wchodzący w skład amerykańskiej globalnej tarczy antyrakietowej.

Trokavec się nie poddaje. Zapowiada, że z radarem będzie walczył do końca.

"Przyrzekłem ludziom, że na radar nie pozwolę. A żyję tylko radarem" - podkreśla Jan Neoral, sołtys tej przylegającej do terenów wojskowych miejscowości.

O Trokavcu zrobiło się głośno w marcu 2007 roku, gdy Neoral przeprowadził wśród mieszkańców wsi referendum. 71 z 72 uczestników plebiscytu powiedziało radarowi "nie". A sam Neoral stał się nieformalnym liderem czeskich przeciwników tarczy.

Ta niewielka wioska leży około 100 kilometrów na południowy zachód od Pragi. Nie prowadzi do niej żaden drogowskaz. Jedyna miejscowa gospoda zamknięta jest na cztery spusty. Przyjezdnych wita plakatami sprzeciwiającymi się amerykańskiej instalacji wojskowej i polityce USA w ogóle.

"Panie Sykora! Człowiek tu pobłądził. Proszę mu pokazać, jak dojść do Trokavca" - krzyczy do sąsiada zaczepiona w okolicy starsza kobieta na rowerze.

Pan Sykora cierpliwie tłumaczy, jak należy iść. Ostrzega też, by omijać las. Z drogi na granicy drzew można już bowiem dostrzec tabliczki wyznaczające Vojensky Vycvikovy Prostor Brdy, czyli Wojskowy Ćwiczebny Poligon Brdy. Teren nie jest ogrodzony.

Panuje skwar. Trokavec wydaje się opuszczony. Na asfaltowej drodze pojawiają się tylko dwaj chłopcy na rowerach. Pokazują, że sołtys mieszka i urzęduje w największym domu we wsi.

Przed jego biurem rośnie kilka drzew. Jest też pomnik upamiętniający miejscowych bohaterów wojennych. Wewnątrz flaga Czech i Unii Europejskiej. Na biurku starannie poukładane dokumenty i papiery, obok komputer i stół konferencyjny.

"Są dwie przyczyny, dla których walczę z radarem. Po pierwsze instalacja pracuje na częstotliwości 10 GHz, a to są już mikrofale, które niszczą i palą żywe organizmy" - mówi. "Według amerykańskiej literatury negatywny wpływ takich fal rozchodzi się do 36 kilometrów - tłumaczy Neoral, przywołując kilkanaście nazwisk specjalistów. - Sami Amerykanie przyznają, że radar może zakłócać sygnał telewizyjny, radiowy, czy telefonii komórkowej".

Sołtys zna się na radiolokacji. Kształcił się w tym kierunku. Nie przebiera w słowach i wszystko nazywa po imieniu. "Wiem, co to za świństwo" - mówi o tarczy antyrakietowej.

"Drugi aspekt to bezpieczeństwo międzynarodowe. Stajemy się celem dla organizacji i państw, które nienawidzą USA" - zauważa. Szczególnie obawia się ataków na tzw. miękkie cele, czyli dworce, stacje metra i instytucje.

Pierwsza pisemna wzmianka o wsi Trokavec pochodzi z 1415 roku. Obecnie mieszka tu 86 osób. Miejscowe korzenie niektórych sięgają siedmiu pokoleń.

"Ludzie boją się także, iż będą musieli odejść. Mają domy, kawałek ziemi. A władza, jeśli zostanie dowiedzione, że radar ma negatywny wpływ na żywe organizmy, każe im zamieszkać w blokach. Mają tam iść?" - skarży się.

Choć w Czechach sprawa radaru nie jest jeszcze przesądzona - decyzję w tej sprawie podejmie parlament - Neoral czuje się zawiedziony, że stracił sojusznika w Polsce. Władze w Warszawie niedawno parafowały umowę z Waszyngtonem w sprawie rozmieszczenia na terytorium Polski wchodzących w skład tarczy antyrakiet.

Sołtys nie kryje zdumienia: "Pan (premier Donald) Tusk mnie bardzo zawiódł, gdyż miałem go za szczerego polityka. Wcześniej dbał o polskie bezpieczeństwo, oczekiwał gwarancji. A tu nagle zmienił zdanie, wziął rakiety i nie czekał na nową administrację w USA".

"Zaszkodził tym reputacji Polski. Wydawało nam się, że Polacy wiedzą, czego chcą" - dodaje.

Neoral jeszcze bardziej narzeka na czeskich polityków. Nazywa ich "kłamcami" i "darmozjadami". Podkreśla przy tym, że sam nie chce uczestniczyć w wielkiej polityce. "Mam 66 lat i wiem, że polityka to takie same świństwo, jak radar" - zaznacza.

W najbliższym sąsiedztwie poligonu w Brdach mieszka około 160 tysięcy ludzi. Większość z nich, podobnie jak większość Czechów, jest przeciwna tarczy. Neoral znalazł wśród nich kilkudziesięciu sojuszników, którzy biorą udział w protestach i demonstracjach.

Miejscowi jasno dają do zrozumienia, że tarcza antyrakietowa im przeszkadza.

"Przeciw!" - odkrzykuje grupa miejscowych budowlańców, zapytana o stosunek do radaru. Nie dodają ani słowa.

"W 1968 roku byłem przeciwny inwazji wojsk Układu Warszawskiego i teraz też jestem przeciwny wejściu Amerykanów" - mówi miejscowy technik rolniczy. 20 sierpnia Czesi będą obchodzić 40. rocznicę stłumienia "praskiej wiosny" przez siły Związku Radzieckiego, Polski, NRD, Węgier i Bułgarii.

"To nie może przynieść nic dobrego - dodaje kierowca stojącego na poboczu samochodu. - Będziemy walczyć do końca".

Michał Zabłocki (PAP)

zab/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)