Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czechy: Zakończył się pierwszy dzień finału wyborów prezydenckich

0
Podziel się:

O godzinie 22 zamknięto w Czechach lokale wyborcze i tym samym
zakończył się pierwszy dzień drugiej tury pierwszych w historii tego kraju bezpośrednich wyborów
prezydenckich. Frekwencja była wyższa niż przed dwoma tygodniami.

O godzinie 22 zamknięto w Czechach lokale wyborcze i tym samym zakończył się pierwszy dzień drugiej tury pierwszych w historii tego kraju bezpośrednich wyborów prezydenckich. Frekwencja była wyższa niż przed dwoma tygodniami.

W sobotę, drugi dzień wyborów, głosowanie rozpocznie się o godzinie 8 rano i potrwa do 14. Wyniki będą znane około godzinę później.

O fotel prezydenta w drugiej turze walczą były socjaldemokratyczny premier Milosz Zeman oraz szef czeskiej dyplomacji Karel Schwarzenberg. Faworytem sondaży jest Zeman; popierało go 54 proc. Czechów, podczas gdy chęć oddania głosu na Schwarzenberga deklarowało 46 proc. badanych.

Według przedstawicieli komisji wyborczych, pierwszego dnia na wyborach pojawiło się około 2/5 głosujących, a więc o nieco więcej niż w pierwszej turze z 11 i 12 stycznia. Nie zanotowano żadnych incydentów. Jedynie w górskich kurortach na południu Czech, gdzie na weekend zjechało wielu turystów, zabrakło kart do głosowania. Problem szybko udało się rozwiązać.

Według czeskich mediów głosowała już większość czeskich czołowych polityków, w tym ustępujący prezydent Vaclav Klaus i premier Petr Neczas. W lokalach pojawili się także rywalizujący ze sobą Zeman i Schwarzenberg. Dziennikarze dopatrzyli się, że Schwarzenberg oddał nieważny głos; powinien wrzucić do urny kartę zapakowaną w urzędową kopertę, tymczasem wrzucił samą kartę do głosowania.

"Nie znoszę, gdy fotografowie pstrykają mi w twarz, była to zwykła pomyłka" - tłumaczył później.

Schwarzenberga dodatkowo rozzłościła reklama opublikowana w piątkowym wydaniu tabloidu "Blesk", gazety o najwyższym nakładzie w Czechach. Całostronicowy plakat apelował m.in., by nie głosować na ministra, gdyż chciałby postawić prezydenta Edvarda Benesza przed trybunałem w Hadze i dziękuje za poparcie przewodniczącemu bawarskiego Związku Wypędzonych i eurodeputowanemu niemieckiej CSU, a dawniej przewodniczącemu Ziomkostwa Niemców Sudeckich Berndowi Posseltowi.

"To świństwo, gdy się łże" - skomentował Schwarzenberg. Czescy prawnicy nie wykluczają, że plakat mógłby być podstawą do podważenia rezultatu wyborów.

Schwarzenberg w przedwyborczej debacie telewizyjnej powiedział, że dekrety dotyczące wysiedlenia niemal trzech milionów Niemców sudeckich z Czechosłowacji, formalnie obywateli czechosłowackich, "dziś zostałyby uznane za poważne naruszenie praw człowieka", a "ówczesny rząd wraz z prezydentem Beneszem trafiłby do Hagi". Obóz Zemana i otoczenie prezydenta Klausa uznali to obronę interesów niemieckich. (PAP)

zab/

13077472 int. arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)