Prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow ostro skrytykował - nazywając kłamcą - jednego z liderów czeczeńskich separatystów, mieszkającego w Londynie politycznego emigranta Achmeda Zakajewa. Przyznał, że chciał mu pomóc wrócić do kraju, lecz już nie chce.
Rosyjskie media cytują w środę Kadyrowa, który powiedział, że Zakajew w rozmowie telefonicznej zachwycał się tym, co się dzieje w Czeczenii i nazwał czeczeńskiego przywódcę "jedynym człowiekiem, któremu udało się uratować naród", a później "w rozmowie z dziennikarzami mówił coś diametralnie przeciwnego i oczerniał wszystko, co zrobiono i co się robi w republice".
Kadyrow wyraził przekonanie, że Zakajew nie zamierza wracać do Czeczenii, bo obawia się zagranicznych służb specjalnych, a akcja z udawanym powrotem była mu potrzebna do własnej kampanii PR-owskiej.
Jeszcze w sierpniu władze Czeczenii podały, że "pracują z władzami federalnymi" nad amnestią dla Achmeda Zakajewa, którego Rosja oskarża o szereg przestępstw, w tym o udział w zbrojnym powstaniu, organizowanie nielegalnych formacji zbrojnych oraz mordowanie cywilów i funkcjonariuszy organów ścigania. Zakajew nie przyznaje się do popełnienia tych czynów.
Rosja dotychczas domagała się bezskutecznie ekstradycji Zakajewa, który od roku 2003 jako uchodźca polityczny mieszka w Wielkiej Brytanii.
W lutym Zakajew oświadczył, że zamierza wrócić do Czeczenii i sprzyjać budowie trwałego pokoju w regionie. Moskwa powiedziała wówczas, że "droga do amnestii nie jest zamknięta przed Zakajewem".
Kadyrow przyznawał, że powrót Zakajewa byłby pożyteczny dla stabilizacji sytuacji w Czeczenii.(PAP)
mmp/ ro/
int. arch.