Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Demokratyczna Partia Lewicy apeluje o poparcie Komorowskiego

0
Podziel się:

Władze Demokratycznej Partii Lewicy, która wcześniej popierała kandydaturę
wiceszefa SLD Jerzego Szmajdzińskiego w tegorocznych wyborach prezydenckich, zaapelowały w
poniedziałek o poparcie kandydata PO Bronisława Komorowskiego.

Władze Demokratycznej Partii Lewicy, która wcześniej popierała kandydaturę wiceszefa SLD Jerzego Szmajdzińskiego w tegorocznych wyborach prezydenckich, zaapelowały w poniedziałek o poparcie kandydata PO Bronisława Komorowskiego.

Jak wynika z poniedziałkowego stanowiska DPL, partia obawia się, że głosowanie na szefa Sojuszu Grzegorza Napieralskiego może w konsekwencji doprowadzić do zwycięstwa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i "powrotu IV Rzeczypospolitej".

W oświadczeniu przekazanym PAP podkreślono, że lewica, w osobie Szmajdzińskiego, który zginął miesiąc temu w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, straciła polityka, "który miał realne szanse na osiągnięcie dobrego wyniku w wyborach prezydenckich i który - doskonale rozumiejąc, iż nie może być jedynie partyjnym kandydatem SLD - tworząc Porozumienie Społeczne konsekwentnie zdobywał dla swej kandydatury poparcie innych niż SLD, ugrupowań i środowisk lewicowych".

"Rozumiemy, że po tragedii z 10 kwietnia konieczne były szybkie działania. Musimy jednak ze smutkiem stwierdzić, że podejmując decyzję o zgłoszeniu kandydatury pana przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego bez jakichkolwiek konsultacji z ugrupowaniami i środowiskami wchodzącymi w skład Porozumienia Społecznego, kierownictwo SLD postąpiło nieroztropnie" - głosi oświadczenie.

"Nie tylko względem partnerów z Porozumienia Społecznego, których postawiono przed faktem dokonanym, ale też - czego dowodzą sondaże wyborcze - także elektoratu lewicowego i centrolewicowego" - podkreślono.

Władze DPL zwracają ponadto uwagę, że z badań opinii publicznej jednoznacznie wynika, iż "rywalizacja o urząd prezydenta rozegra się między kandydatami obozu prawicowego: Bronisławem Komorowskim i Jarosławem Kaczyńskim".

Jak zaznaczono, doświadczenia z elekcji - zarówno prezydenckiej, jak i parlamentarnej - 2005 roku podpowiadają, że przewaga wynosząca nawet kilkanaście punktów procentowych może stopnieć do zera w ciągu kilku dni czy kilkudziesięciu godzin.

"Dlatego też nie można z góry zakładać, że kolejnym prezydentem RP zostanie reprezentant PO. Jeśli doszłoby do drugiej tury wyborów, to - zwłaszcza przy niskiej, +wakacyjnej+ frekwencji wyborczej - nie można wykluczyć zwycięstwa Jarosława Kaczyńskiego" - uważają autorzy apelu.

"Stoimy więc przed wyborem - czy poprzeć partyjną kandydaturę Grzegorza Napieralskiego, w konsekwencji ryzykując powrót IV Rzeczpospolitej, czy też wezwać sympatyków lewicy, by - kierując się zasadą +mniejszego zła+ - 20 czerwca oddali głos na Bronisława Komorowskiego, co może przyczynić się do jego zwycięstwa już w pierwszej turze. Polityczna rozwaga nakazuje to drugie" - podkreślono.

Za Komorowskim opowiedział się też wspólny kandydat SdPL i Partii Demokratycznej Tomasz Nałęcz, który tuż po smoleńskiej katastrofie wycofał się ze startu w wyborach. Obecnego marszałka Sejmu poparła też szefowa PD Brygida Kuźniak. Nie wiadomo jeszcze co zrobi Socjaldemokracja, która decyzję w tej sprawie ma podjąć w drugiej połowie maja. Dwa tygodnie temu liderzy SdPl o wyborach prezydenckich rozmawiali m.in. z Napieralskim, jednak nie doszło w tej sprawie do porozumienia.

We wtorek o ewentualnym poparciu któregoś z kandydatów będzie rozmawiał zarząd Socjaldemokracji.

Ostatecznej decyzji w sprawie wyborów prezydenckich nie podjęła jeszcze współpracująca od kilku lat z SLD Unia Pracy. Jak powiedział PAP szef UP Waldemar Witkowski o poparciu któregoś z kandydatów ma rozstrzygnąć sobotni kongres partii. "Na dzień dzisiejszy jesteśmy już +po słowie+ i dużo wskazuje na to, że będzie to Grzegorz Napieralski" - zaznaczył Witkowski w rozmowie z PAP.

Nie wiadomo, czy na oficjalne poparcie zdecydują się też dwa współpracujące z Sojuszem związki zawodowe - OPZZ i ZNP. "Chcemy poznać koncepcję, filozofię sprawowania urzędu przez poszczególnych kandydatów i wówczas zająć stanowisko. Na pewno najbliżej jest nam do tych kandydatów, którzy prezentują lewicowy sposób rozumowania, jednak wykazujemy w kwestii poparcia dużą ostrożność" - podkreślił w rozmowie z PAP przewodniczący OPZZ Jan Guz.

Szef ZNP Sławomir Broniarz powiedział z kolei, że zgodnie z postanowieniem Zarządu Głównego Związku, decyzje w sprawie ewentualnego poparcia dla kandydatów będą podejmowały jego regionalne struktury. Jak sam zadeklarował, zdecydowanie bliżej jest mu do Napieralskiego niż "kandydata liberalnego". "Ale nie ulega wątpliwości, że dla nas najważniejsze jest to, co kandydat ma nam do zaproponowania aniżeli jego opcja polityczna, bo nie z opcji politycznej będzie on rozliczany, a z działań na rzecz edukacji, która dotyczy ładnych paru milionów zwykłych obywateli" - zaznaczył Broniarz w rozmowie z PAP. (PAP)

mkr/ par/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)