Rząd amerykański wyraził wdzięczność rządowi polskiemu za podjęcie się zadania reprezentowania interesów USA w Syrii. Amerykańska ambasada w Damaszku została zamknięta z powodu zagrożenia jej bezpieczeństwa.
"Jesteśmy uradowani, że rząd polski był gotowy i zdolny do przyjęcia na siebie tej odpowiedzialności. Wielki dzięki za to Warszawie" - powiedziała w poniedziałek rzeczniczka Departamentu Stanu, Victoria Nuland.
"Polska ma (w Damaszku) ambasadę, która jest wystarczająco efektywna, by podjąć się tego dodatkowego zadania. Polacy są silnym partnerem i sojusznikiem USA" - dodała.
Jak wyjaśniła, ambasada USA w Damaszku znajduje się w miejscu nie gwarantującym bezpieczeństwa jej pracownikom. Rząd amerykański od dawna bezskutecznie zwracał się do rządu syryjskiego o inną lokalizację.
Trwające od wielu miesięcy powstanie w Syrii - kontynuowała Nuland - "daje powody do niepokoju", że personel ambasady może się stać ofiarą przemocy.
W ambasadzie polskiej powstanie sekcja interesów USA, która - jak powiedziała rzeczniczka - będzie załatwiać sprawy konsularne, udzielać rad obywatelom amerykańskim, oraz służyć jako łącznik dyplomatyczny między rządem USA a rządem Syrii.
Dyplomaci podkreślają, że zawieszenie działań ambasady amerykańskiej nie oznacza zerwania stosunków dyplomatycznych między Damaszkiem a Waszyngtonem.
Przekazanie reprezentacji interesów kraju innemu krajowi w kraju trzecim jest normalną procedurą w podobnych szczególnych sytuacjach. Polska pełniła już taką rolę w Iraku, gdzie reprezentowała interesy amerykańskie w latach 1991-2003. W Iranie interesy USA reprezentuje ambasada Szwajcarii.
"Fakt podjęcia się przez Polskę reprezentowania interesów USA w Syrii jest dowodem dojrzałości w relacjach polsko-amerykańskich" - powiedział PAP ambasador RP w Waszyngtonie Robert Kupiecki.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/sp/