Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolnośląskie: Prokuratura postawiła zarzut strażnikowi więzienia

0
Podziel się:

(dochodzi informacja o prowadzeniu przez prokuraturę drugiego
postępowania)

(dochodzi informacja o prowadzeniu przez prokuraturę drugiego postępowania)

8.6.Jelenia Góra(PAP) - Jeleniogórska prokuratura postawiła zarzut "przekroczenia uprawnień służbowych" Krzysztofowi W., strażnikowi więziennemu, który w kwietniu tego roku zabarykadował się na wieżyczce aresztu w Jeleniej Górze i oddał kilka strzałów z broni służbowej.

Strażnik odmówił składania wyjaśnień. Tymczasem prokuratura rozpoczęła drugie postępowanie i sprawdza, czy kierownictwo aresztu nie przekroczyło uprawnień służbowych.

Jak poinformowała PAP w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Ewa Węglarowicz-Makowska, prokuratura postawiła strażnikowi zarzuty w szpitalu, gdzie mężczyzna leczy się. Trafił on do szpitala psychiatrycznego w Bolesławcu (woj. dolnośląskie) tuż po tym, jak oddał się w ręce policji. Wiadomo też, że wcześniej przebywał na długim zwolnieniu lekarskim i leczył się z depresji.

"Ze względu na swój stan zdrowia psychicznego strażnik przez cały czas przebywa w szpitalu. Ponadto prokurator prowadzący śledztwo powołał zespół biegłych lekarzy psychiatrów, którzy będą musieli ocenić jego stan zdrowia psychicznego w trakcie wydarzeń" - mówiła rzeczniczka.

Krzysztof W. przez cały czas odmawia składania jakichkolwiek wyjaśnień. Mężczyźnie grozi za "przekroczenie uprawnień służbowych" do 3 lat więzienia.

Węglarowicz-Makowska wyjaśniła PAP, że prokurator zdecydował się ponadto wszcząć śledztwo w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez kierownictwo aresztu. "Nikomu jeszcze nie postawiliśmy zarzutów, bowiem postępowanie jest w fazie wstępnej" - zastrzegła rzeczniczka. Wyjaśniła, że w tym postępowaniu Krzysztof W. występuje w charakterze osoby pokrzywdzonej, ale nie był jeszcze przesłuchiwany, więc nie wiadomo, czy zechce odpowiadać na pytania prokuratora.

Tymczasem miesiąc temu, po kontroli specjalnej komisji powołanej przez dyrektora generalnego Służby Więziennej, uznano, że 43-letni Krzysztof W. nie był poddawany mobbingowi w pracy.

Jak tłumaczyła wtedy PAP rzeczniczka Służby Więziennej, Luiza Sałapa, trudno mówić o mobbingu wobec człowieka, który był awansowany i otrzymywał nagrody - ostatnią w grudniu 2005 r. "Wiele natomiast pozostawia do życzenia zarządzanie przez dyrektora kadrami w tej jednostce, skoro przez wiele miesięcy nie robił nic, aby zażegnać lub przynajmniej załagodzić istniejący w pracy konflikt" - mówiła Sałapa. Chodziło o konflikt między Krzysztofem W. a jego bezpośrednim przełożonym. W tej sprawie było nawet prowadzone postępowanie wyjaśniające, które z powodu choroby W. zawieszono. Gdy mężczyzna wrócił do pracy po długiej chorobie, sprawa nie została wznowiona i nie wyjaśniono jej do końca.

Do zdarzenia doszło 18 kwietnia 2006 r. w areszcie śledczym w Jeleniej Górze. Krzysztof W. przez prawie 8 godzin okupował wieżyczkę aresztu. Na początku oddał w ziemię kilka strzałów ze służbowego kałasznikowa. Przez cały czas nie wysuwał żadnych żądań. Niczego nie chciał. Milczał. Zrywał wszelkie próby nawiązania z nim rozmowy przez przełożonych czy policyjnych negocjatorów. Do przełomu doszło, kiedy zaczął odbierać telefony od negocjatorów i słuchać, co do niego mówią. Ostatecznie złożył broń i oddał się w ręce policji. (PAP)

umw/ hes/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)