Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolnośląskie: Rozpoczął się proces w sprawie uśmiercania zwierząt

0
Podziel się:

Przed legnickim sądem rejonowym rozpoczął się
w środę proces dotyczący znęcania się nad zwierzętami oraz ich
nieuzasadnionego uśmiercania w podległym gminnej spółce schronisku
dla zwierząt.

*Przed legnickim sądem rejonowym rozpoczął się w środę proces dotyczący znęcania się nad zwierzętami oraz ich nieuzasadnionego uśmiercania w podległym gminnej spółce schronisku dla zwierząt. *

Na ławie oskarżonych zasiedli: kierownik placówki Stanisław C. i lekarka weterynarz Danuta P.F. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Grozi im od kary grzywny do 5 lat więzienia.

Do masowego uśmiercania psów miało dochodzić w legnickim schronisku w latach 2002-2004. W ciągu trzech lat w legnickiej placówce spośród trzech tysięcy psów połowę uśpiono, podczas gdy w innych tego typu placówkach średnio usypianych jest 20 proc. zwierząt. Prokuratura nie znalazła dowodów na to, że były kierownik placówki oraz weterynarz działali w zamiarze osiągnięcia korzyści majątkowej.

Prokuratura zarzuca b. kierownikowi schroniska, Stanisławowi C., że od stycznia 2002 r. do grudnia 2004 r. znęcał się nad zwierzętami przebywającymi w podlegającej mu placówce. Ponadto C. jest jeszcze oskarżony o to, że wiedział o nieuzasadnionych eutanazjach i mimo iż jako szef schroniska miał obowiązek opiekowania się zwierzętami, to ułatwiał ten proceder. Prokuratura oskarża go także o to, że podrobił umowy adopcji pięciu psów; umowy zostały spreparowane, a podpisy rzekomych właścicieli zwierząt podrobione.

Natomiast o dokonywanie nieuzasadnionych eutanazji oskarżono zatrudnioną w nim lekarkę weterynarza Danutę P.F. Według aktu oskarżenia, w schronisku nie leczono psów, a wizyty weterynarza sprowadzały się do wyznaczania i dokonywania eutanazji, z których większość była nieuzasadniona.

"Świadkowie zeznali, że lekarka weterynarz skazywała na eutanazję psy, które były brzydkie, stare, a także szczeniaki, w tym wszystkie młode suki, podczas gdy - zgodnie z prawem - muszą być stosowane odpowiednie kryteria, a zabiegowi uśpienia mogą podlegać psy, które są chore i nie rokują nadziei na wyzdrowienie lub są agresywne" - wyjaśniła PAP rzeczniczka legnickiej prokuratury Liliana Łukasiewicz.

Według prokuratury, o masowych eutanazjach świadczą, oprócz zeznań świadków, także ilości stosowanych w legnickiej placówce środków do usypiania oraz dane z firmy, do której przekazywano zwłoki psów do utylizacji.

W czasie śledztwa stwierdzono, że w Legnicy przyjmowano zwierzęta z 49 gmin, z których tylko siedem miało podpisane odpowiednie umowy. Do Legnicy przywożono zwierzęta z całego województwa oraz z gmin w województwach ościennych np. z oddalonego o 230 km Kostrzyna. W śledztwie ustalono, że schronisko było przepełnione, a jego podopieczni nie mieli odpowiednich warunków. Ich kojce nie były zadaszone, a budy nie dawały schronienia zwierzętom, co powodowało, że w przepełnionych klatkach psy i koty zagryzały się nawzajem.

Biuro Ochrony Zwierząt Fundacji Azyl pod Psim Aniołem z Warszawy alarmowało w 2005 r., że w schronisku prowadzonym przez gminną spółkę dokonywano "rutynowo i na dużą skalę nieuzasadnionego uśmiercania zwierząt". Wskazywano, że ustawa o ochronie zwierząt dopuszcza ich uśmiercanie tylko ze względów humanitarnych. Tymczasem z danych biura wynikało, że schronisko to uśmiercało 49 proc. przyjętych zwierząt, a wliczając w nie zwierzęta brakujące w ewidencji - nawet 69 proc.(PAP)

umw/ bno/ kaj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)