Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dolnośląskie: Szczygło odwołał wizytę w Złotoryi z powodu złej pogody

0
Podziel się:

KKR) - Złe warunki atmosferyczne były przyczyną odwołania sobotniej
wizyty szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksandra Szczygły w Jednostce
Poszukiwawczo-Ratowniczej (JPR) w Złotoryi (Dolnośląskie).

KKR) - Złe warunki atmosferyczne były przyczyną odwołania sobotniej wizyty szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksandra Szczygły w Jednostce Poszukiwawczo-Ratowniczej (JPR) w Złotoryi (Dolnośląskie).

Szef BBN miał w imieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego wręczyć odznaczenia ludziom związanym z JPR, wziąć udział w pokazach ratownictwa oraz spotkać się m.in. z byłymi żołnierzami 62. Kompanii Specjalnej Commando.

Dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej BBN Jarosław Rybak powiedział PAP, że ze względu na złe warunki atmosferyczne śmigłowiec, którym miał przylecieć Szczygło, nie wystartował z lotniska na warszawskim Okęciu.

Jednostka Poszukiwawczo-Ratowicza w Złotoryi jest jedyną w kraju jednostką Ochotniczej Straży Pożarnej, która ma własne samoloty. Biuro jednostki znajduje się w Złotoryi, jednakże główna siedziba od 1999 r. w Bazie Lotniczej w Stanisławowie, wiosce oddalonej od Złotoryi o kilkanaście kilometrów. 40-hektarowa Baza leży na terenie Parku Krajobrazowego Chełmy. Jak wspomina jej komendant sierżant rez. Jan Kusek, teren, na którym położona jest jednostka, ma bogatą historię.

"W tym miejscu bardzo długo trwały walki podczas drugiej wojny światowej. Jeszcze 26 czerwca 1945 r. broniły się jednostki Waffen SS, okrążone przez wojska NKWD" - mówi Kusek.

Komendant zwrócił również uwagę, że w pobliżu bazy znajdują się ruiny radiostacji, która według wielu opracowań, oprócz łączności lotniczej, prowadziła również łączność dalekosiężną z jednostkami na Morzu Śródziemnym.

Po drugiej wojnie światowej na terenie dzisiejszej bazy powstała kopania barytu, która ostatecznie została zamknięta w 1994 r. Pozostał po niej szyb głębokości 300 m (do lustra wody 50 m). Dziś służy on ratownikom z JPR do ćwiczeń z zakresu ratownictwa wysokościowego i nurkowania głębinowego.

Ratownicy JPR to ochotnicy, którzy rekrutują się z żołnierzy rezerwy i czynnej służby (przede wszystkim jednostek specjalnych), funkcjonariuszy straży granicznej oraz straży pożarnej. "Warunkiem przynależności do naszej jednostki jest przejście okresu próbnego, szkolenie z zakresu ratownictwa w danej specjalności oraz co bardzo ważne wykonanie normy skoków spadochronowych" - podkreśla komendant.

JPR działa w trzech obszarach: ratownictwa specjalnego, ratownictwa medycznego oraz poszukiwań lotniczych. Obecnie służy w niej 34 wykwalifikowanych ratowników, którzy w ciągu roku biorą udział w ponad 100 różnego rodzaju akcjach ratowniczych, poszukiwawczych i zabezpieczających. Jak podkreślił, komendant wszyscy ratownicy są równocześnie wytrawnymi skoczkami spadochronowi.

Oprócz działalności ratowniczo-poszukiwawczej, jednostka prowadzi szkolenia dla Ministerstwa Obrony Narodowej. W bazie szkolne są załogi lotnictwa cywilnego. "Szkolenie polega na przystosowaniu pilotów cywilnych do wykonywania działań obronnych i wykonywania lotów rozpoznawczych" - tłumaczył Kusek.

JPR prowadzi również kurs dla łączników i zwiadowców motocyklowych, współpracując w tym obszarze m.in. z Ochotniczym Korpusem Motocyklowym Królestwa Szwecji oraz szkolenie skoczków spadochronowych dla żołnierzy rezerwy.

Komendant podkreślił, że od niedawna JPR prowadzi również podstawowe szkolenie wojskowe dla uczniów klas o profilu wojskowym. "Współpracujemy z dwoma szkołami i tu na terenie bazy organizujemy dla niech obozy szkoleniowe" - mówił Kusek.

Wielu z ratowników JPR to byli żołnierze z bolesławieckiej 62. Kompanii Specjalnej Comanndo, która została rozwiązana w 1994 r. Kompania powstała w 1967 r. i nawiązywała tradycją do owianej wojenną chwałą I Samodzielnej Kompanii Commando 1942-1944 r. Żołnierze kompanii uczestniczyli w misjach pokojowych ONZ m.in. w Wietnamie, Egipcie, Syrii, Libanie, Iraku i Jugosławii. (PAP)

pdo/ umw/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)