Jeden górnik zginął na miejscu w wyniku czwartkowych wstrząsów podziemnych w kopalni Rudna w Polkowicach. Ratownicy starają się dotrzeć do drugiego przysypanego. Pięciu górników doznało lekkich obrażeń.
Edyta Tomaszewska z Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach powiedziała PAP, że kiedy ratownicy dotarli do pierwszego z przysypanych - mężczyzna niestety już nie żył. "Wciąż trwa akcja ratunkowa, aby wydobyć drugiego z przysypanych" - podkreśliła Tomaszewska. Nie wiadomo w jakim stanie jest drugi górnik.
Do sześciu wstrząsów doszło w czwartek ok. godziny 16.00. Trzy z nich były bardzo silne. W ich wyniku dwóch górników zostało przysypanych pod ziemią, na głębokości 1050 m. Natomiast pięciu górników ucierpiało, ale lekko. W rejonie wstrząsów było jeszcze 22 górników, ale w porę zdołali uciec. (PAP)
umw/ pz/