Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dom Artystów Weteranów ma finansowe kłopoty, ZASP prosi o pomoc

0
Podziel się:

Związek Artystów Scen Polskich szuka osób, które chcą zostać mieszkańcami
Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. Placówka ma finansowe kłopoty, dlatego otwiera się także dla
tych, którzy nie są artystami ani członkami ZASP.

Związek Artystów Scen Polskich szuka osób, które chcą zostać mieszkańcami Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. Placówka ma finansowe kłopoty, dlatego otwiera się także dla tych, którzy nie są artystami ani członkami ZASP.

W Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie mieszkają aktorzy, tancerze, śpiewacy, reżyserzy, suflerzy czy inspicjenci. Dom jest otwarty dla środowiska artystycznego z całej Polski; w długiej historii tej placówki jego mieszkańcami byli m.in. Stefania Grodzieńska, Irena Kwiatkowska, Danuta Rinn, Adolf Dymsza, Mieczysław Jahoda.

"Nasz dom ma dużo przestrzeni, pokoje są jednoosobowe, a wokół gmachu roztacza się piękny park. Dom daje jego mieszkańcom profesjonalną i czułą opiekę" - mówi w rozmowie z PAP prezes ZASP Olgierd Łukaszewicz.

Dom Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie - uzdrowiskowej miejscowości położonej 25 km od centrum Warszawy - jest własnością ZASP-u. Został wybudowany z inicjatywy aktora Antoniego Bednarczyka w roku 1927 ze składek członków ZASP i darowizn miłośników teatru, z myślą o samotnych emerytowanych artystach. Do II wojny światowej pełnił także funkcję schroniska dla aktorów pozostających w trudnej sytuacji życiowej. Był dotowany po wojnie przez ministerstwo kultury i wspomagany finansami zdobytymi przez kwesty, aukcje, przedstawienia, koncerty.

Ciągle pozostaje miejscem pobytu nieuprawiających już zawodu artystów, każdy pensjonariusz ma osobny pokój, który może zapełnić własnymi meblami i pamiątkami; są także mieszkania dla małżeństw, wyposażone w aneksy kuchenne i łazienki. Placówka zmaga się jednak z coraz większymi trudnościami finansowymi. W Domu Artystów Weteranów w Skolimowie mieszka ponad 40 osób, ale miejsc w Skolimowie jest w sumie 50. Brak pensjonariuszy pociąga za sobą trudności z wyrównaniem budżetu placówki.

Łukaszewicz podkreśla, że jest coraz mniej darczyńców, a resort kultury od lat nie wpiera domu w Skolimowie. "Mamy tylko tzw. moralne poparcie ze strony ministerstwa kultury w postaci reprezentacji ministra Bogdana Zdrojewskiego na ważnych uroczystościach w Skolimowie" - wyjaśnił Łukaszewicz.

Dlatego kilka tygodni temu zarząd ZASP uchwalił, że pięć miejsc w Domu Artystów Weteranów w Skolimowie będzie miało charakter komercyjny - może wykupić je każda osoba kwalifikująca się do domu opieki społecznej, która jest w stanie opłacić pobyt w Skolimowie.

"Jeżeli ktoś niezwiązany bezpośrednio z ZASP-em czy działalnością artystyczną będzie chciał spędzić jesień życia w Skolimowie, to może zgłosić swoją kandydaturę. Chcemy otworzyć furtkę dla osób, które chcą być mieszkańcem Skolimowa i są w stanie samodzielnie opłacić koszty swojego pobytu" - tłumaczy dyrektor generalny biura ZASP Andrzej Gajewski.

Koszt utrzymania mieszkańca w Skolimowie wynosi ponad 4 tys. zł miesięcznie, praktycznie żaden z obecnych mieszkańców Skolimowa nie jest w stanie ponosić samodzielnie takich kosztów. W ciągu roku ZASP potrzebuje na działalność Skolimowa ponad 2,5 miliona złotych. Każdy pensjonariusz wpłaca co miesiąc 70 procent swoich dochodów. W sumie opłaty wnoszone przez mieszkańców za pobyt w Skolimowie wynoszą rocznie około 600 tysięcy złotych, konieczne jest więc dodatkowe źródła finansowania działalności DAW.

Jednym z takich źródeł jest właśnie system pomocy społecznej. Osoba kierowana do Domu Artystów Weteranów w Skolimowie przez ośrodek pomocy społecznej może uzyskać dofinansowanie do kosztów pobytu z budżetu gminy lub miasta, w którym mieszka - jeśli tej opłaty nie mogą zapewnić dzieci. Każdy, kto chce wesprzeć finansowo placówkę może przekazać darowiznę na konto lub przekazać 1 procent podatku na konto Fundacji Artystów Weteranów Scen Polskich.

Mieszkańcy domu w Skolimowie wielokrotnie byli tematem prasowych artykułów, książek i filmów. W 2009 r. Jacek Bławut wyreżyserował film pt. "Jeszcze nie wieczór". W 2011 roku ukazała się książka o mieszkańcach Domu Artystów w Skolimowie "Hamlet w stanie spoczynku. Rzecz o Skolimowie" Gabriela Michalika. Michalik przypomina w książce właśnie film Bławuta - fabularny debiut reżysera, który przyniósł mu wiele nagród, m.in. Srebrne Lwy na festiwalu w Gdyni w 2008 roku. Film nakręcono w Skolimowie, z udziałem mieszkających tam aktorów, z których większość gra samych siebie.

Akcja zawiązuje się, gdy do domu przyjeżdża podupadły na zdrowiu gwiazdor (gra go Jan Nowicki) i proponuje starszym kolegom-weteranom wspólne wystawienie "Fausta" Goethego. Michalik zwraca uwagę, że Irena Kwiatkowska na początku nie zgodziła się wystąpić w filmie. Później przełamała opór. Jego ślad pozostał jednak w fabule. Kiedy Kwiatkowska wchodzi do jadalni pełnej ludzi, pyta: "Co wy tutaj robicie? - Próbujemy +Fausta+. - E, to nudy straszne!" - obrusza się aktorka i wychodzi.

Pierwsi mieszkańcy wprowadzili się do Domu Artysty Weterana w Skolimowie w 1928 roku. Budowa Skolimowa została zasilona też datkami z zagranicy, na przykład 650 dolarów przysłała Pola Negri. Wielu aktorów ofiarowało Skolimowowi cenne pamiątki. Na ścianach wiszą portrety Ireny Solskiej, która spędziła tam swe ostatnie dni czy Ewy Kuniny - wieloletniej opiekunki Skolimowa.

Agata Zbieg (PAP)

agz/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)