Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dorn chce pozwać LiD w trybie wyborczym za spot o Sabie

0
Podziel się:

Marszałek Sejmu Ludwik Dorn zapowiedział w
czwartek złożenie pozwu w trybie wyborczym przeciwko koalicyjnemu
komitetowi wyborczemu Lewicy i Demokratów (SLD+SdPl+PD+UP) w
związku ze spotem LiD, dotyczącym psa marszałka - Saby.

Marszałek Sejmu Ludwik Dorn zapowiedział w czwartek złożenie pozwu w trybie wyborczym przeciwko koalicyjnemu komitetowi wyborczemu Lewicy i Demokratów (SLD+SdPl+PD+UP) w związku ze spotem LiD, dotyczącym psa marszałka - Saby.

Jak żartował Dorn, z pozwem wystąpiłaby Saba, "gdyby miała legitymację procesową". Ale - dodał - "w świetle polskiego prawa, takiej legitymacji nie ma".

Chodzi o jeden ze spotów LiD z serii "Listy do prezydenta".

"Słyszałem, że pies Ludwika Dorna zniszczył meble w ministerstwie (MSWiA-PAP), znaczy powygryzał je i słyszę, że marszałek nie płaci za zniszczone publiczne mienie. Jak to z wami jest? Macie jedną sprawiedliwość dla nas i drugą dla siebie? Was nie obowiązują takie same przepisy jak mnie? Możecie trzymać psy w państwowych urzędach i wolno im obgryzać meble? Sorry, że tak pytam, ale coś mi się zdaje, że to z moich podatków PiS urządził zwierzyniec w rezydencji ministra. To faktycznie jest tanie państwo. Państwo Saba i Ludwik Dorn" - słyszymy w radiowej reklamówce Lewicy i Demokratów.

Zdaniem Dorna, LiD podał nieprawdziwą informację mówiąc, że Saba "zeżarła meble". "I podał nieprawdziwą informację, że ja za te meble, których mój pies nie zeżarł, nie zapłaciłem" - uważa marszałek, b. minister spraw wewnętrznych i administracji.

"Gdyby nie to, że ten spot został zamieszony w dniu dzisiejszym, a jest to światowy Dzień Ochrony Zwierząt, powiedziałbym, że komitet LiD +zszedł na psy+. Ale byłaby to obraza dla wszystkich psów, a Saby zwłaszcza" - mówił Dorn.

Jak zaznaczył, będzie domagał się sprostowania informacji. "Saba nie zeżarła mebli, więc nie było obowiązku, abym płacił za meble, których Saba nie zeżarła" - podkreślił marszałek Sejmu.

W ocenie marszałka, "jego suka Saba, nie ze swojej i nie z jego woli, stała się jednym z istotnych przedmiotów kampanii wyborczej, a wcześniej kontrowersji politycznej". "Nie uważam, że Saba jest przedmiotem istotnej kontrowersji politycznej, bo Saba to mój prywatny pies. Ja go nie polityzowałem" - dodał Dorn.

O tym, że suka Ludwika Dorna Saba zniszczyła meble w rezydencji ministra spraw wewnętrznych i administracji przy ul. Zawrat w Warszawie, napisał kilka dni temu "Wprost". Według tygodnika, za ich wymianę, która kosztowała podatników 3350 zł, były szef MSWiA nie zapłacił do dziś. (PAP)

ajg/ par/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)