W ocenie dra Jacka Kucharczyka z Instytutu Spraw Publicznych, dobrze się dzieje, że Polska szuka wsparcia UE w stosunkach z Rosją. Jednak - jego zdaniem - użycie weta powinno być zawsze ostatecznością, bo korzystniejsze od sprzeciwu jest budowanie sojuszy w konkretnych sprawach z partnerami w Unii Europejskiej.
Polska podtrzymała w środę w Brukseli, na spotkaniu ambasadorów państw UE, sprzeciw wobec przyjęcia unijnego mandatu na negocjacje nowego porozumienia z Rosją. Został on zgłoszony w poniedziałek na posiedzeniu szefów dyplomacji państw Unii.
Kucharczyk powiedział dziennikarzom w czwartek, że słusznie, iż chcemy wykorzystać nasze członkostwo w UE do kształtowania stosunków z Rosją. "Rzeczywiście sami, jak pokazały ostatnie miesiące i lata, niewiele możemy tutaj zdziałać" - podkreślił w trakcie konferencji na temat współpracy polsko-nordyckiej, zorganizowanej przez Instytut Spraw Publicznych.
Zdaniem Kucharczyka, problemem jest, jakimi sposobami próbujemy to osiągnąć. "W UE jest raczej przyjęta metoda pieczołowitego budowania sojuszy na rzecz jakiś stanowisk i wcześniejszego ich uzgadniania" - powiedział Kucharczyk.
Jak zaznaczył, weto to zawsze ostateczność. "Tutaj powstaje pytanie, czy rzeczywiście sytuacja wymagała użycia tej ostatecznej broni" - dodał.
Według niego, rzeczywiście Komisja Europejska nie zrobiła nic w sprawie wprowadzonego przez Rosję w ubiegłym roku zakazu importu polskiego mięsa i produktów roślinnych. "To jest zupełnie skandaliczna sytuacja i może dzięki temu wetu ktoś to wreszcie zauważy. I takie +fałszywe ciepełko+ w kontaktach UE-Rosja zostanie zburzone" - uważa Kucharczyk.
Jednak, zdaniem Kucharczyka, w kontekście "bardzo niezgrabnych" stosunków Polski z unijnymi partnerami, weto przychodzi w złym momencie. "Byłoby o wiele lepiej, gdyby Polska miała znakomite stosunki z krajami UE i wówczas w tym jednym przypadku się wyróżniła. Wówczas to weto nie wpisywałoby się w pewien negatywny stereotyp Polski" - zaznaczył Kucharczyk.
W jego ocenie, zaniedbaliśmy polską politykę unijną, bo nie mamy nawet ambasadora w Brukseli przy UE. "I z tego właśnie względu weto jest czymś, co może nam zaszkodzić na dłuższą metę" - przyznał Kucharczyk.(PAP)
eaw/ ura/