Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dyskusja o "Złotych żniwach": kontrowersyjne słowo "norma"

0
Podziel się:

Użycie przez autorów "Złotych żniw" słowa "norma" w odniesieniu do zjawisk
grabienia i prześladowania Żydów przez Polaków podczas okupacji niemieckiej wzbudziło najwięcej
kontrowersji podczas środowej dyskusji o książce z udziałem jej autorów, historyków oraz
socjologów.

Użycie przez autorów "Złotych żniw" słowa "norma" w odniesieniu do zjawisk grabienia i prześladowania Żydów przez Polaków podczas okupacji niemieckiej wzbudziło najwięcej kontrowersji podczas środowej dyskusji o książce z udziałem jej autorów, historyków oraz socjologów.

Pierwsze spotkanie Jana Tomasza Grossa oraz Ireny Grudzińskiej-Gross, autorów książki "Złote żniwa" z publicznością odbyło się w warszawskim Teatrze na Woli. Dyskusja o książce podnoszącej problem uczestnictwa Polaków w tzw. trzeciej fazie Holokaustu, kiedy uciekinierzy z gett szukali schronienia na polskiej wsi odbywała się w cieniu scenografii do wystawianego w tym teatrze przedstawienia "Nasza klasa" o tragedii w Jedwabnem.

Historyk Paweł Machcewicz postrzega "Złote żniwa" jako książkę "poruszającą sumienia", niosącą prawdę na temat stosunków polsko-żydowskich, z którą współczesnym Polakom trudno się zmierzyć. Wkomponowanie tej prawdy w świadomość Polaków wymaga ogromnego wysiłku, książka pokazuje, że prześladowania Żydów przez Polaków odbywały się na o wiele większą skalę, niż się nam dotychczas wydawało - powiedział Machcewicz.

Historyk uważa jednak, że autorzy "Złotych żniw" potraktowali dostępne źródła w sposób bardzo selektywny, co powoduje, że obraz wyłaniający się po lekturze książki jest zniekształcony. Machcewicz podał przykład: Grossowie powołują się na Emanuela Ringelbluma, który opisywał "tabuny szmalcowników" kłębiące się pod murami warszawskiego getta, ale pomijają szacunki tego żydowskiego historyka o tym, że w samej Warszawie w pomoc ukrywającym się Żydom zaangażowanych było 40-60 tys. Polaków.

"Uwzględnienie takich informacji nie pozwoliłoby autorom na użycie słowa +norma+ wobec bandyckich zachowań niektórych Polaków wobec Żydów podczas okupacji. Takie stwierdzenie nie broni się w świetle naszej wiedzy o Holokauście" - mówił Machcewicz. W podobnym duchu wypowiadał się Marcin Zaremba, który podkreślał, że autorzy "Złotych żniw" nie przedstawili źródeł, których analiza uprawniałaby uznanie grabienia i mordowania Żydów przez Polaków za normę społeczną.

"Jak więc inaczej, jeżeli nie słowem +norma+, określić zachowania powszechne, dokonywane często jawnie, nie przez margines, ale przez ważnych członków danej społeczności, które nie pociągały za sobą ostracyzmu społecznego?" - pytała Irena Grudzińska-Gross. Jan Gross zgodził się, że potrzebna jest nam wszystkim praca o stosunkach polsko-żydowskich podczas okupacji, która obejmowałaby całość zjawisk tamtej rzeczywistości i podkreślił, że "Złote żniwa" nie mają takich ambicji. Także dotychczasowe polskie publikacje na temat Holokaustu nie ujmowały tego zagadnienia całościowo akcentując wypadki ratowania Żydów przez Polaków, pomagania im i całkowicie pomijając mroczny aspekt tych stosunków.

Książka "Złote żniwa" ukazała się nakładem wydawnictwa Znak. (PAP)

aszw/ abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)