Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dyskusja w Instytucie Sobieskiego: warto było iść do Iraku

0
Podziel się:

Decyzja o poparciu przez Polskę inwazji na
Irak i wysłaniu tam wojska była słuszna, przyniosła korzyści
wojskowe i polityczne - ocenili uczestnicy debaty "Dlaczego
byliśmy w Iraku?". Zorganizowały ją w piątek w Warszawie ośrodek
analityczny Instytut Sobieskiego i BBN.

Decyzja o poparciu przez Polskę inwazji na Irak i wysłaniu tam wojska była słuszna, przyniosła korzyści wojskowe i polityczne - ocenili uczestnicy debaty "Dlaczego byliśmy w Iraku?". Zorganizowały ją w piątek w Warszawie ośrodek analityczny Instytut Sobieskiego i BBN.

Zdaniem szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysława Stasiaka decyzja opowiedzenia się po stronie USA w 2003 roku byłą "ze wszech miar słuszna", choć spotkała się z niechętnym przyjęciem Francji, Niemiec i Rosji. "Zasadnicze pożytki są takie, że armia jest zupełnie inna" - dodał Stasiak.

Przyznał, że on sam "ćwiczył na sucho na ławce jazdę BWP-em" (bojowy wóz piechoty - PAP) , podczas gdy w Iraku wojsko przekonało się, jak ważna jest praktyka, a doświadczenia irackie wpłynęły na transformację sił zbrojnych.

Zgodził się z nim wiceminister obrony Stanisław Komorowski: "Po misji w Iraku polska armia jest zupełnie inna, mogliśmy przyspieszyć transformację. Żeby stworzyć nowoczesną armię, musimy ją gdzieś wyszkolić. Nigdzie nie jesteśmy w stanie zrobić tego lepiej niż w realnej sytuacji i w środowisku międzynarodowym" - mówił.

Według Komorowskiego oprócz powodów polityczno-dyplomatycznych, wojskowych i gospodarczych polskie władze kierowały się względami moralnymi. "Uznaliśmy, że nie można tolerować dyktatury Saddama Husajna, ten cel został osiągnięty i Polska ma w nim swój udział" - powiedział. To, że nie potwierdziły się podawane wtedy przez administrację USA powody interwencji - posiadanie przez Irak broni masowego rażenia i kontakty z al Kaidą - zdaniem Komorowskiego nie wpływa na ocenę ówczesnej decyzji i "mimo wszystko dobrze się stało".

Komorowski dodał, że także zasada solidarności i przynależność do organizacji międzynarodowych o znaczeniu globalnym skłaniały do decyzji o udziale w misji w Czadzie.

Zarówno Stasiak, jak i Komorowski, w 2003 roku ambasador w Londynie, wyrazili przekonanie, że decyzja o wsparciu amerykańskiej inwazji była zgodna z prawem polskim i międzynarodowym.

Prezes Instytutu Sobieskiego Paweł Szałamacha ocenił, że udział w operacji irackiej zwiększył międzynarodowe znaczenie Polski. "Nasze miejsce w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi nakazywało nam udział w tej operacji, bez oglądania się na niuanse. Było kilka wydarzeń w ostatniej dekadzie, które pokazały, że jesteśmy krajem o pewnym potencjale - negocjacje traktatu z Nicei, mocne stanowisko w sprawie Traktatu Lizbońskiego i wejście do Iraku" - powiedział Szałamacha. On także podkreślił pożytki dla armii. "Przez 40 lat żaden polski oficer nie słyszał świstu kul, to był początek przemiany polskiego wojska" - dodał.

Stasiak podkreślił, że nie tylko "byliśmy" w Iraku, ponieważ Polska utrzyma tam misję szkoleniową także po wycofaniu obecnego kontyngentu z wielonarodowej dywizji. Podkreślił, że irackie władze oczekują dalszej współpracy, w tym gospodarczej i szkoleniowej.

Mówiąc o korzyściach gospodarczych Komorowski przyznał, że "oczekiwania były ogromne, w dużym stopniu wzięte z sufitu". Jednak i on i szef BBN wyrazili przekonanie, że można osiągnąć korzyści ekonomiczne, choć jest to trudne dla firm z Polski, których nie stać na taką ochronę, jaką zapewniają sobie wielkie koncerny.(PAP)

brw/ pz/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)