Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dzikowski: w przyszłym tygodniu dokładne tezy do kodeksu wyborczego

0
Podziel się:

Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski, szefowa
ISP Lena Kolarska-Bobińska oraz sekretarz PKW Kazimierz Czaplicki
spotkają się w przyszłym tygodniu, by spisać tezy do kodeksu
wyborczego, jaki chce przygotować Platforma. W kodeksie tym
znajdzie się m.in. możliwość głosowania przez internet.

Wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski, szefowa ISP Lena Kolarska-Bobińska oraz sekretarz PKW Kazimierz Czaplicki spotkają się w przyszłym tygodniu, by spisać tezy do kodeksu wyborczego, jaki chce przygotować Platforma. W kodeksie tym znajdzie się m.in. możliwość głosowania przez internet.

"To będzie spisanie tez i wspólnie z PKW dogranie szczegółów technicznych" - powiedział PAP o planowanym spotkaniu Dzikowski, który w PO zajmuje się koordynacją prac nad kodeksem.

Platforma zamierza w nim zapisać m.in. możliwość głosowania przez internet. "To jest już postanowione" - podkreślił Dzikowski. PO chce, by taki sposób oddawania głosów był już możliwy w czasie przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Polityk PO zaznaczył, że teraz - tak jak zrobili to Estończycy - trzeba znaleźć najlepsze rozwiązanie techniczno-informatyczne oddawania i odczytywania głosów.

W zeszłorocznych wyborach w Estonii przez internet zagłosowało łącznie 5,5 proc. uprawnionych wyborców. W kraju tym problem autoryzacji głosów rozwiązano za pomocą elektronicznego dowodu osobistego wkładanego do specjalnego czytnika.

W jaki sposób uwierzytelnianie będzie wyglądało w polskich warunkach - tego na razie nie wiadomo. Dzikowski zapowiada spotkania z firmami i osobami, które - jak powiedział - mają już przygotowane odpowiednie rozwiązania umożliwiające głosowanie przez internet. Pracami ze strony MSWiA - dodał poseł PO - będzie się zajmował wiceszef tego resortu Witold Drożdż.

Dzikowski podkreślił, że w sprawie głosowania przez internet kluczowe będzie zdanie Państwowej Komisji Wyborczej. "Papierkiem lakmusowym będzie PKW, bo to ona będzie później adresatem głosowania i odczytywania. Opinia PKW będzie dla nas wiążąca" - zaznaczył polityk.

W ocenie sekretarza Komisji Kazimierza Czaplickiego głosowanie przez internet jest nieuniknione. "PKW tu się nie uchyla, nie ma negatywnego stanowiska co do wdrożenia tej instytucji" - powiedział PAP Czaplicki.

Problemem - w jego ocenie - może natomiast być strona techniczno- organizacyjna. Głosowanie przez internet - podkreślił - musi zapewniać możliwość identyfikacji wyborcy. Chodzi o to by mieć pewność, że głos oddaje konkretna osoba i nikt się pod nią nie podszywa.

Głosowanie przez internet musi też zapewniać tajność. "To są wszystko warunki prawne, które muszą być przełożenie na organizację procesu głosowania" - powiedział Czaplicki.

Uwiarygodnianie głosu może się odbyć np. przez kwalifikowany podpis cyfrowy. Jednak koszt specjalnego urządzenia certyfikacyjnego, które jest koniecznie przy tego typu zabezpieczeniu jest dosyć wysoki. Każdy wyborca chcący głosować przez internet - w ocenie Czaplickiego - musiałby wydać na nie ok. 300 zł.

Inną możliwością zabezpieczeń jest podpis kwalifikowany bez certyfikatu. Taki rodzaj zabezpieczenia przypomina PIN stosowany przy kartach kredytowych. Tyle, że w przypadku głosowania przez internet, PIN byłby wpisywany na specjalnej stronie logowania.

Problem - zdaniem sekretarza PKW - pojawia się jednak przy dostarczaniu i wydawaniu takich PIN-ów. "Musiałby być jakiś mechanizm nadawania tego PIN-u każdemu wyborcy. (...) Tu jest problem kto ma go nadawać, zakładając maksimum 30 mln, ale nawet przyjmując, że to będzie milion, czy 300 tys. osób (chcących głosować przez internet - PAP), to trzeba mieć urządzenie, które wygeneruje ten PIN, każdemu kto chce" - podkreślił Czaplicki.

W jego ocenie, w polskich warunkach najprostszym rozwiązaniem byłby PIN. Jednak Czaplicki nie jest entuzjastą tego, by to PKW je wydawała. "Wtedy ona (PKW - PAP) skupiałaby w swoim ręku wszystko - i kody dla obywatela i zbieranie głosów. W jednej instytucji formalnie rzecz biorąc można byłoby każdy głos identyfikować" - argumentował.

Zdaniem sekretarza PKW, umożliwienie głosowania przez internet już w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego jest możliwe, ale tylko "przy wielkiej woli".

Nie wiadomo, czy propozycja uzyska poparcie w Sejmie. Politycy zarówno opozycji jak i koalicji nie wierzą, że pomysł można zrealizować przy obecnym stanie techniki.

"Trzeba dopracować projekt pod względem technicznym. Boję się hakerów i wirusów" - powiedział PAP poseł ludowców Eugenisz Kłopotek.

Wiceszef Komisji Spraw Zagranicznych Karol Karski z PiS ocenił w rozmowie z PAP, że "pomysł jest fajny, ale nierealny".

Według niego, głosowanie przez internet wymaga innego poziomu technologicznego - zapewniającego bezpośredniość głosowania, bezpieczeństwo przebiegu wyborów, zachowanie tajności. W ocenie Karskiego, obecnie głosowanie przez internet byłoby po prostu niekonstytucyjne i jego wyniki zapewne zostałyby skutecznie zaskarżone.

LiD przedstawił w zeszłym tygodniu swoją propozycję kodeksu. Jednak nie zawiera ona przepisów umożliwiających głosowanie za pomocą internetu. Na razie - jak mówił szef klubu lewicy Wojciech Olejniczak - nie ma takiej możliwości z przyczyn technicznych. "Intencjonalnie uważamy jednak, że państwo powinno nad tym pracować" - zaznaczył.

PO zamierza ponadto w swoim kodeksie zapisać możliwość dwudniowego głosowania, oddawania głosu przez pełnomocnika oraz korespondencyjnie. W ocenie Dzikowskiego projekt kodeksu będzie gotowy przed wakacjami. (PAP)

stk/ ann/ lug/ mok/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)