Egipskie Bractwo Muzułmańskie wezwało w piątek zwolenników obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego do demonstrowania codziennie, "dopóki nie skończy się zamach stanu". Piątek był zorganizowanym przez Bractwo dniem "marszów gniewu".
W piątkowych zamieszkach zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób; według Reutersa, powołującego się m.in. na naocznych świadków, w samym Kairze było ok. 50 zabitych. Z kolei przedstawiciele egipskich sił bezpieczeństwa twierdzą, że w całym kraju zginęło tego dnia co najmniej 60 ludzi.
Od godz. 19 w kilkunastu egipskich prowincjach, m.in. w Kairze, Aleksandrii i Suezie, obowiązuje godzina policyjna, za której naruszenie grozi kara więzienia. Bractwo Muzułmańskie zapowiedziało, że w piątek protesty kończą się po ostatniej wieczornej modlitwie, ale także późnym wieczorem lokalne stacje telewizyjne pokazywały starcia i pożary w wielu dzielnicach Kairu. (PAP)
az/ mc/
14396630 14396733 14396508