Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci: medyczni pozytywnie o przymusowym leczeniu pedofilów

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja o działaniu i sposobie stosowania leków powodujących farmakologiczną kastrację
#

Lekarze zajmujący się problemem pedofilii pozytywnie oceniają nowelizację prawa, wprowadzającą m.in. leczenie osób skazanych za przestępstwa seksualne wobec nieletnich i stosowanie wobec nich tzw. kastracji farmakologicznej.

Zdaniem prezesa Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej Jerzego Pobochy zmiana da szansę przerwać _ zaklęty krąg _ ponownych powrotów do więzień skazanych za pedofilię w kilka lat po odbyciu przez nich kary.

- _ Z mojego doświadczenia, jako biegłego w tego typu sprawach wiem, że wielu sprawców po wypuszczeniu z więzień ponownie popełniało takie przestępstwa, bo ich skłonności się nie zmieniały _ - powiedział Pobocha.

Jako _ generalnie dobre rozwiązanie _ zmiany w Kodeksie karnym określił także krajowy konsultant w dziedzinie seksuologii prof. Zbigniew Lew-Starowicz.

- _ Doczekałem się połowy tego, czego oczekiwałem. Druga połowa to powstanie ośrodków terapeutycznych, w których pedofile mieliby być leczeni. Ta ustawa umożliwi powołanie takich ośrodków dla leczenia sprawców przemocy seksualnej _ - powiedział Lew-Starowicz.

Lew-Starowicz wskazał, że leczenie farmakologiczne, o którym mowa w ustawie, to tylko część programu terapeutycznego, który obejmuje też m.in. psychoterapię. Jak wyjaśniał, tzw. kastracja farmakologiczna nie jest niczym nowym i jest stosowana u ludzi, którzy mają nadmierny popęd seksualny oraz u uzależnionych od seksu. Polega ona na podawaniu leków, które obniżają poziom hormonu płciowego - testosteronu. _ _

_ _Uchwalone przez Sejm rozwiązania dopuszczające tzw. kastrację farmakologiczną, czyli wygaszenie u sprawcy popędu seksualnego, choć dyskusyjne, na obecnym etapie rozwoju prawa i medycyny _ są najlepszym wyjściem z sytuacji _ - zaznaczył Pobocha.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)