Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Eksperci o wizycie Ławrowa: nie będzie znacznych postępów

0
Podziel się:

Eksperci, z którymi rozmawiała PAP, nie mają dużych oczekiwań w związku z
wizytą rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w Warszawie. Oceniają też, że nie
widać postępów w relacjach między Polską i Rosją.

Eksperci, z którymi rozmawiała PAP, nie mają dużych oczekiwań w związku z wizytą rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w Warszawie. Oceniają też, że nie widać postępów w relacjach między Polską i Rosją.

"Moim zdaniem głównym tematem będzie rok Rosji w Polsce i rok Polski w Rosji. To rzecz bardzo ważna. Pozwoli Polsce, po długim okresie nieobecności w obszarze rosyjskiej kultury, na zaistnienie. Uważam to za bardzo pozytywną rzecz" - powiedział PAP Jan Malicki, który kieruje Studium Europy Wschodniej UW.

Według niego, szefowie MSZ Polski i Rosji będą też rozmawiać o spornych tematach, m.in. o sytuacji na Ukrainie, rozmieszczeniu rakiet Iskander przez Rosję i, być może, o sprawie zwrotu wraku Tu-154M oraz dostępie do rosyjskich archiwów. Malicki ocenia jednak, że są to sprawy, które będą najwyżej poruszone, ale nie załatwione.

Jak zaznaczył, Rosja i Polska zostaną przy swoich zdaniach ws. sytuacji na Ukrainie. "Wizyta nic nie zmieni. Każda strona będzie bronić swojej pozycji" - podkreślił.

"Rosja zapewne posądzi Polskę o angażowanie się w wewnętrzne sprawy ich sojusznika. Polska, mam nadzieję, zrobi to samo wobec Rosji. Stwierdzimy, że nie wtrącamy się w wewnętrzne sprawy Ukrainy, że Majdan jest pokojowym zgromadzeniem i może się na nim pojawić, kto chce, również goście z Rosji" - dodał ekspert.

Malicki podkreślił, że sprawa rakiet Iskander, czy umieszczenia rosyjskich myśliwców w bazie lotniczej na Białorusi "to nic nowego". "Było to wielokrotnie zapowiadane. Nie zaskakują nas te informacje" - zaznaczył.

"Rosyjska dyplomacja jest polityką +długiego kroku i trwania+, obejmującą długą perspektywę. Rozumowanie rosyjskie jest takie, że była dyskusja na temat tarczy antyrakietowej w Polsce i ona wraca. Jest też pewne przetasowanie w myśleniu Stanów Zjednoczonych o Rosji i regionie. Prawdopodobnie dojdzie do ponownego zainteresowania USA Europą Środkową i Wschodnią. Rosja to obserwuje i wie" - dodał.

Według Malickiego polskie MSZ regularnie "nęka" ambasadę Rosji i rosyjską dyplomację wnioskami o załatwienie wielu spraw. "Musimy pamiętać, że Rosja jest bardzo trudnym partnerem i stosunkowo silnym. Pokazała w Wilnie i Kijowie, że jest poważnym graczem na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej. Nie tak łatwo z nią wygrać" - ocenił ekspert.

Za ważną i pozytywną rzecz w kontaktach Polski i Rosji uznał wprowadzenie małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim. "Ruch bezwizowy z Królewcem to rzecz bardzo ważna i się bardzo dobrze rozwija z ogromną korzyścią dla Polski" - mówił.

Politolog, publicysta tygodnia "wSieci" Grzegorz Kostrzewa-Zorbas uważa, że błędem polskiego MSZ jest, że nie przedstawiło wcześniej "Programu na lata 2014-2020 w relacjach polsko-rosyjskich", który to dokument ma zostać podpisany przez Sikorskiego i Ławrowa w czwartek.

"Niestety nasze MSZ nie ogłosiło polskiego stanowiska i polskiego programu relacji z Rosją. W szczególności nie został ogłoszony dokument, który rosyjskie ministerstwo przedstawia jako mapę drogową stosunków polsko-rosyjskich do roku 2020 i zapowiada jako bardzo ważny" - powiedział PAP ekspert ds. stosunków międzynarodowych.

Jak zaznaczył, Rosjanie również nie ujawnili treści tego dokumentu, natomiast ogłosili kilka ze swoich priorytetów, głównie gospodarczych, na przykład swoboda dla inwestorów rosyjskich w Polsce oraz inne przywileje ekonomiczne. "Polska nie sformułowała swojego stanowiska, co w zamian i w ogóle nie ogłosiła swojej listy priorytetów" - zauważył.

Według Kostrzewy-Zorbasa treść tego dokumentu powinna zostać ogłoszona przed jego podpisaniem. "Nie w trakcie negocjacji, bo one mają prawo być tajne i często tajność służy ich skuteczności. Jednak, gdy już negocjowanie się zakończyło, to opinia publiczna powinna poznać treść tego dokumentu i móc wobec niego zająć stanowisko" - uważa politolog.

Jego zdaniem jednym z polskich priorytetów w relacjach z Rosją powinna być sprawa Ukrainy oraz innych państw Partnerstwa Wschodniego UE, "na które Rosja jawnie, niczego nie ukrywając, wywiera różnorodne naciski, aby nie zbliżały się do UE".

Kostrzewa-Zorbas podkreślił, że nie chodzi tylko o Ukrainę, ale też na przykład o Armenię, na którą Rosja wywarła skuteczną presję i doprowadziła do tego, że Erywań zrezygnował z parafowania umowy stowarzyszeniowej z UE. "Armenia wycofała się w rezultacie nacisków rosyjskich i ma to znaczenie podobne do decyzji o zawieszeniu przygotowań podpisania umowy z Unią przez Ukrainę, tyle że nie wywołało aż takich protestów w kraju" - dodał.

Podkreślił, że Polska musi mówić głośno o podobnych próbach nacisku stosowanych przez Moskwę na inne kraje. "Nie może być tak, że Rosji wolno stosować naciski i mówić głośno, że jest przeciwna zbliżeniu państw wschodnioeuropejskich do UE, a państwom członkowskim Unii, w tym Polsce, nie wolno na ten temat zabierać głosu i wyrażać swojego i ogólnounijnego stanowiska" - uważa ekspert.

Pytany o najnowsze doniesienia o rozmieszeniu rakiet Iskander w pobliżu granicy z Polską Kostrzewa-Zorbas zaznaczył, że jest to "stara sprawa, która tylko wygląda na nową". "Groźby rozmieszenia takich lub podobnych rakiet z głowicami jądrowymi, albo broni jądrowej w innej formie, na przykład bomb lotniczych, są przez Rosję powtarzane oficjalnie lub półoficjalnie co kilka lat od lat 90." - dodał politolog.

Jak mówił, był to straszak, który na szczęście nie powstrzymał Polski od wstąpienia do NATO i do UE. "Czasem te groźby miały formę zapowiedzi rozmieszenia broni jądrowej, a czasem informacji, że już została rozmieszczona, co nigdy nie zostało wiarygodnie sprawdzone" - podkreślił.

Zdaniem politologa najpilniejsza reakcja Polski i Sojuszu Północnoatlantyckiego na tę informację to powinno być właśnie jej zweryfikowanie i podanie wyników tej weryfikacji do publicznej wiadomości. "Inaczej powinniśmy zareagować, gdyby się okazało, że to jest kolejny blef i puste straszenie, a inaczej, gdyby tym razem informacja okazała się prawdziwa" - uważa Kostrzewa-Zorbas.

Pytany o swoje oczekiwania wobec spotkania Ławrowa i Sikorskiego zaznaczył, że "nie widać postępów w naszych relacjach i jeśli to się nie zmieni, to należy oczekiwać, że to spotkanie nic nie wniesie". "Na razie polska strona merytorycznie milczy, rosyjska ogłasza to, co dla niej jest wygodne, ale też tylko częściowo, więc nie widać nowego, energicznego podejścia z żadnej ze stron. To niestety nie wróży nic dobrego" - powiedział.

Kostrzewa-Zorbas zaznaczył, że ostatni sukces Polski w relacjach z Rosją to wprowadzenie małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim. "Ale to jest niewiele, jak na liczbę spraw niezałatwionych i ogólnie na złożoność stosunków polsko-rosyjskich" - ocenił. (PAP)

tgo/ mzk/ par/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)