W USA przyjęto z ulgą kompromis w sprawie traktatu konstytucyjnego na szczycie UE, gdyż Ameryka potrzebuje silnej Unii jako partnera - uważa specjalistka ds. europejskich w waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) Juliane Smith.
"Niewielu Amerykanów rozumie dokładnie zawiłości wewnętrznej polityki Unii Europejskiej, ale rozumieją, że uwaga Unii pochłonięta jest w wielkim stopniu procesem ożywienia na nowo traktatu konstytucyjnego. Panuje opinia, że odwróciło to uwagę UE od szerszych problemów polityki międzynarodowej. Więc gdy nadeszła wiadomość, że osiągnięto kompromis - chociaż stosunkowo skromny i nie odpowiadający wszystkim - w Waszyngtonie odczuto ulgę, że koła znowu zaczęły się kręcić" - powiedziała PAP Julianne Smith.
"W USA istnieją dwie opinie na temat Unii Europejskiej. Część elit politycznych niepokoi się, że Unii uda się pełna integracja w zakresie polityki obronnej i zagranicznej, co sprawi, że UE zagrozi kiedyś amerykańskim interesom. Przeważają jednak wśród Amerykanów obawy, że Unia stanie się ostatecznie słabsza, bo nie będzie w stanie osiągnąć konsensu, będąc zaabsorbowana tymi wewnętrznymi sporami. A słaba Europa nie jest tym, czego Stany Zjednoczone teraz potrzebują" - powiedziała.
"Świat płonie i USA potrzebują silnej Europy, silnego partnera, z wizją; niekoniecznie silnego militarnie, ale dysponującego +miękką siłą+ (dyplomacja, kultura, itd. - przyp. PAP). Potrzebujemy na przykład większego udziału Unii w odbudowie i rozwoju Afganistanu. Potrzebujemy silnej i zjednoczonej Unii do rozwiązania problemu Kosowa, ponieważ to Unia będzie ponosiła ciężar porozumienia w tej sprawie, jakie w końcu zostanie osiągnięte. Potrzebujemy, żeby UE podjęła się wiekszej roli w sprawie sankcji wobec Sudanu z powodu Darfuru. Chcemy też widzieć zjednoczoną Unię, gdy trzeba mieć do czynienia z polityką energetyczną Rosji" -- oświadczyła ekspertka z CSIS.
"W sumie więc, bardzo chcemy, aby Unia była silna, gdyż w przeciwnym razie nie będzie skuteczna i nie będzie odgrywać pozytywnej roli w rozwiązywaniu wszystkich tych konfliktów" - dodała w rozmowie z PAP.
Tomasz Zalewski(PAP)
tzal/ kar/