Kończący się w piątek w Moskwie symulowany lot na Marsa może przybliżyć moment prawdziwej misji na Czerwoną Planetę - ocenił w rozmowie z PAP prezes stowarzyszenia Mars Society Polska Mateusz Józefowicz.
Międzynarodowy eksperyment Mars500 rozpoczął się 3 czerwca 2010 roku - sześcioosobowa załoga została zamknięta w specjalnym pomieszczeniu w Instytucie Problemów Biomedycznych w Moskwie. Eksperyment obejmował 250 dni lotu Ziemia-Mars, 30 dni badań na powierzchni Marsa, 240 dni lotu Mars-Ziemia. Przez cały czas jego trwania załoga była odizolowana od świata i na 550 metrach sześciennych miała do dyspozycji to, co astronauci Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS.
Zdaniem Mateusza Józefowicza, eksperyment jest "koncentracją technologii i procesów decyzyjnych w jednym miejscu, która może doprowadzić do tego, że będziemy o krok bliżej wysłania człowieka na Marsa".
"Czynnik ludzki jest uznawany jest za najbardziej wrażliwy element procesu, jakim jest przygotowanie lotu na Marsa. Stąd takie symulacje jak Mars500" - powiedział. Podkreślił, że nie wiadomo, jak ludzie będą zachowywali się przez tak długi czas w zamknięciu. Zaznaczył jednak, że nie chodzi tylko o sam fakt odizolowania i przebywania w małej grupie osób.
"Przede wszystkim nie wiadomo, jak człowiek psychicznie zniesie świadomość przebywania tak daleko od swojego domu, czyli Ziemi. To jest jeden z większych problemów, ale tego nie da się sprawdzić w symulacjach. Będzie trzeba zaryzykować i polecieć - to jest jedyne wyjście - podkreślił Józefowicz. - Jest tutaj element ryzyka, ale w historii podboju i eksploracji kosmosu zawsze on występował i nie da się go wyeliminować".
W ocenie prezesa Mars Society Polska, człowiek obecnie dysponuje technologiami umożliwiającymi lot na Marsa. "Dzisiaj usprawnia się tylko pewne koncepcje, tak by ta misja była jak najtańsza i jak najprostsza. +Dziury techniczne+ są tylko kwestią mentalną, bo można je rozwiązać" - zapewnił rozmówca PAP.
Jego zdaniem, Mars jest "w naszym zasięgu" i jest "jak najbardziej realnym terenem możliwym do zbadania". Problem w tym - jak dodał - czy ludzie podejmą taką decyzję, czy zwycięży ich "instynkt eksploratorów".
Według Józefowicza, lot na Marsa przybliży nas do uzyskania odpowiedzi na pytanie, czy w naszym Układzie Słonecznym jesteśmy jedynym istotami myślącymi.
Rozmówca PAP przewiduje, że lot na Marsa będzie możliwy już za 10-15 lat, a najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest przygotowanie tej misji przez konsorcjum prywatno-państwowe.
"Może się okazać, że prywatni przedsiębiorcy będą w stanie szybciej polecieć na Marsa niż międzynarodowy zespół agencji. Prywatni przedsiębiorcy mają większą dynamikę, a technologia, przestała być już domeną ośrodków rządowo-wojskowych. Stała się technologią ogólnodostępną, jest dobrze poznana" - uważa Józefowicz. Jednak - jak zaznaczył - przedsiębiorcy, którzy chcą rozwinąć technologie, umożliwiające lot na Marsa, będą musieli korzystać z dorobku i wiedzy agencji kosmicznych.
Trudno jednak wskazać - przyznał Józefowicz - który z krajów będzie najszybszy w wyścigu na Marsa. "Dobrze by jednak było gdyby lot na Marsa był wysiłkiem międzynarodowym, bo jest to wspólna sprawa całej ludzkości" - powiedział.
Stowarzyszenie Mars Society Polska (MSP) działa od 1999 roku i jest oddziałem stowarzyszenia The Mars Society, które ma na celu doprowadzenie do załogowej misji na Marsa oraz promocję idei badań Czerwonej Planety. Organizacja skupia m.in. specjalistów z dziedziny astronautyki, naukowców, filmowców,pisarzy.
Ewelina Krajczyńska (PAP)
ekr/ agt/