Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ekspert: uregulowanie kwestii bioetycznych trzeba zacząć od Konwencji

0
Podziel się:

Jeśli chcemy, żeby sprawy bioetyczne były uregulowane, trzeba zacząć od
ratyfikowania Konwencji - przekonywał embriolog prof. Andrzej Tarkowski w piątek podczas
wysłuchania obywatelskiego w tej sprawie, zorganizowanego przez wicemarszałek Sejmu Wandę Nowicką.

Jeśli chcemy, żeby sprawy bioetyczne były uregulowane, trzeba zacząć od ratyfikowania Konwencji - przekonywał embriolog prof. Andrzej Tarkowski w piątek podczas wysłuchania obywatelskiego w tej sprawie, zorganizowanego przez wicemarszałek Sejmu Wandę Nowicką.

Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, która została upoważniona do przygotowania dokumentów do ratyfikowania Konwencji, przypomniała, że prace nad tym trwają w jej biurze od lutego.

Poinformowała, że dokumentacja ws. ratyfikacji została wysłana do konsultacji międzyresortowych i zawiera m.in. projekt uchwały Rady Ministrów, uzasadnienie do wniosku z omówieniem każdego artykułu i porównanie z polskim stanem prawnym - czy jest zgodność, czy są jakieś luki. Zapowiedziała, że 15 listopada odbędzie się konferencja, na której omówione zostaną uwagi resortów.

Jak zaznaczyła, w trakcie przygotowań jej biuro konsultowało się, głównie z ministerstwem zdrowia, które ma w tej sprawie najwięcej do powiedzenia. "Spodziewamy się, że mogą być zastrzeżenia. Musimy rozważyć, czy składać zastrzeżenia, czy zmieniać prawo. () Ja jestem za tym, żeby ogólne ramy, jakie daje konwencja, nie były wypełniane bardzo szczegółowymi przepisami, tam gdzie nie jest to konieczne" - powiedziała.

Nowicka przyznała, że niepokoją ją planowane zastrzeżenia, obawia się zwłaszcza tych o charakterze światopoglądowym. Jej zdaniem przyjmowanie dokumentów międzynarodowych z zastrzeżeniami może prowadzić do ich "neutralizowania".

Prof. Eleonora Zielińska, prawniczka z Uniwersytetu Warszawskiego, przypomniała, że zastrzeżenia to instrument wyjątkowy na gruncie prawa międzynarodowego, z którego państwo powinno korzystać w wyjątkowych sytuacjach. Podkreśliła, że nie może być zastrzeżeń o charakterze ogólnym, mogą dotyczyć tylko szczegółowych przepisów.

"Ja się boję ogólnych zastrzeżeń, które często nazywa się deklaracjami i oświadczeniami. Obawiam się, że to może doprowadzić do instrumentalizacji i wpłynąć na stan prawny w tych drażliwych kwestiach" - powiedziała. Zaznaczyła, że zastrzeżenia nie powinny być nadużywane, powinny być poprzedzone konsultacjami z prawnikami, żebyśmy - jak powiedziała - nie ośmieszali się na forum międzynarodowym.

Wskazała, że do Konwencji bioetycznej zastrzeżenia zgłosiło tylko 7 albo 8 państw i dotyczą one głównie zasad pobrania szpiku od dziecka, ale nasze prawo jest w tym punkcie akurat zgodne z Konwencją.

Przypomniała, że jeśli chodzi o szczegółowe zapisy, każde państwo członkowskie może wprowadzić wyższy wymiar ochrony niż przewidziany w Konwencji. Podkreśliła, że wiele z zakazów wprowadzonych w Konwencji nie budzi kontrowersji, a wiele już jest zapisanych w kodeksie etyki lekarskiej. Zwróciła uwagę, że Konwencja zmusza nas m.in. do wprowadzenia sankcji za nieprzestrzeganie tych zakazów. Podkreśliła, że nie trzeba wprowadzać ich natychmiast, ponieważ ratyfikacja oznacza chęć dostosowania prawa - w rozsądnym terminie.

Tarkowski uznał, że w świetle jego wiedzy Konwencja jest dokumentem na wysokim stopniu ogólności, jednak podkreślił, że chcąc uregulować sprawy związane z bioetyką, "trzeba zacząć od Konwencji". "Inne przepisy powinny być poprzedzone przyjęciem tych ogólnych zasad" - przekonywał.

Jego zdaniem w konwencji nie ma punktów, które mogą budzić obawę ludzi, przynajmniej nie widzi ich "ze strony biologicznej", są natomiast zapisy, które gwarantują i bezpieczeństwo istoty ludzkiej i bezpieczeństwo zarodka.

W opinii prof. Mirosława Wyrzykowskiego z Zakładu Praw Człowieka UW Konwencji mogą się bać osoby, które "staną przed koniecznością ochrony osoby ludzkiej, by niewłaściwe wykorzystywanie biologii i medycyny nie prowadziło do działań, które człowiekowi zagrażają".

Przypomniał, że każda konwencja ratyfikowana w ramach tzw. dużej ratyfikacji ma moc nadrzędną nad ustawami. "Jeżeli ustawy będą konkretyzowały treści konwencji, to one muszą być zgodne z konwencją, a nie wyobrażeniem, co byłoby lepsze, bo niezgodność z konwencją jest niekonstytucyjnością ustawy. (...) Każda konwencja ogranicza ustawodawcę, ale jest to świadomy wybór z tego względu, że w momencie ratyfikacji istnieje założenie, że konwencja w większym stopniu realizuje wolności i prawa jednostki niż dotychczasowy system prawny" - powiedział.

Zdaniem prof. Jacka Hołówki, filozofa i etyka z UW, Konwencja jest dokumentem utrzymanym w "duchu socjalnym i liberalnym". Nie jest konserwatywna i broniąca tradycyjnych wartości, za wartość uznaje jednostkę, broni praw osoby i za jej atrybut uznaje m.in. autonomię, broni godności człowieka przez podkreślenie swobody działania i podejmowania decyzji o własnym losie, a nie przez podporządkowanie jej instytucjom. Nie można liczyć na to, że zbliży poglądy ludzi liberalnych i konserwatywnych, bo kompromis między tradycjonalizmem a konserwatyzmem nie jest możliwy.

Zaznaczył, że ewentualne wprowadzenie prawa z zakresu bioetyki, które nie zdobędzie sobie powszechnego uznania, spowoduje, że część obywateli będzie traktowana instrumentalnie, będą musieli podporządkować się prawu, które narzuca zasady moralne, których nie szanują i do przestrzegania ich nie czują się zobowiązani. Zwrócił przy tym uwagę, że prawo przesadnie rygorystyczne jest częściej lekceważone.

Prof. Zbigniew Szawarski, etyk z UW, podkreślił, że Konwencji boi się "ten, kto rości sobie prawo do bycia jedynym i najważniejszym autorytetem moralnym i rości sobie prawo do interpretowania woli Boga", czyli Kościół. Jego zdaniem dzieje się tak dlatego, że Konwencja pokazuje, iż możliwe są inne punkty widzenia, że nie istnieje jedna prawda, a w naszym kraju ludzie mogą mieć różne poglądy, różne prawa i pomysły na życie.

"Przede wszystkim z tego powodu ten autorytet nie jest zainteresowany ratyfikacją, dlatego od tylu lat nie możemy ratyfikować Konwencji i tym razem również nie zostanie ratyfikowana" - uznał.

Polska podpisała Konwencję Bioetyczną Rady Europy z 1997 r. Konwencja stanowi próbę określenia podstawowych praw związanych z nowoczesnymi zabiegami biomedycznymi. Do najważniejszych zasad tam zawartych należy nakaz poszanowania integralności i godności każdej osoby oraz respektowania jej interesu i dobra jako przeważających nad interesem społeczeństwa i nauki.

W dokumencie sformułowano trzy istotne zasady odnoszące się m.in. do zakazu dyskryminacji osób ze względu na dziedzictwo genetyczne, zakresu przeprowadzania genetycznych testów prognozujących. Regulacje te uzupełnia Protokół Dodatkowy do Konwencji, dotyczący zakazu klonowania ludzi. (PAP)

akw/ bno/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)