Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"FAZ": Ukraina musi znaleźć własną drogę, od UE tylko słowa otuchy

0
Podziel się:

Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa, że Ukraina musi
znaleźć swoją własną drogę do Europy, a UE może zaoferować jej tylko słowa otuchy. Konserwatywna
gazeta ostrzega Ukraińców przed "drogą na skróty" w budowie systemu demokratycznego.

*Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa, że Ukraina musi znaleźć swoją własną drogę do Europy, a UE może zaoferować jej tylko słowa otuchy. Konserwatywna gazeta ostrzega Ukraińców przed "drogą na skróty" w budowie systemu demokratycznego. *

Przywódcy ukraińskiej opozycji - Witalij Kliczko, Arsenij Jaceniuk i Ołeh Tiahnybok - zapewne sami nie wiedzą, jak powinni pokierować sytuacją na Ukrainie - czytamy w komentarzu opublikowanym w środę. "W swojej bezradności nie są osamotnieni" - zaznacza autor komentarza Guenther Nonnenmacher, jeden z wydawców wiodącej konserwatywnej gazety. Jak wyjaśnia, kraje UE i unijne instytucje, które wysyłają na Ukrainę emisariuszy i apelują do obu stron konfliktu o powstrzymanie się od przemocy, też nie wiedzą, co powinni i co mogą uczynić.

Nonnenmacher zastanawia się, co by się stało, gdyby protesty opozycji zakończyły się sukcesem, a jej liderzy przejęliby władzę.

Jego zdaniem opozycja, scementowana obecnie wrogością wobec prezydenta Wiktora Janukowycza, rozpadłaby się prawdopodobnie na partie o różnych celach, zaś między liderami tych partii doszłyby do głosu osobiste animozje, podobnie jak po pomarańczowej rewolucji, gdy jej bohaterowie Julia Tymoszenko i Wiktor Juszczenko stali się zagorzałymi wrogami.

Nowy rząd, nawet gdyby zjednoczyły się wszystkie siły, nie byłby w stanie dokonać cudów - przewiduje "FAZ", tłumacząc, że nie dopuszczą do tego "oligarchowie ze swoimi mafijnymi powiązaniami".

Nonnenmacher powołuje się na opinię pisarza Andrija Kurkowa, który ostrzega, że Ukraina rozpadnie się, a wschodnia i południowa cześć kraju staną się rosyjskim protektoratem.

Zdaniem "FAZ" UE musi, jeżeli chce być szczera, przyznać, że ma niewielki wpływ jeśli chodzi o te zagrożenia. Zwiększenie pomocy gospodarczej nie wystarczy, a na drodze napomnień i gróźb nie da się sterować takimi procesami - ostrzega Nonnenmacher.

"Przyspieszone zbliżenie Ukrainy do UE byłoby związane z dużym ryzykiem, nie mówiąc już o napięciach w stosunkach z Rosją" - pisze niemiecki komentator.

Jego zdaniem historia Europie Wschodniej, podobnie jak historia innych części świata, pokazuje, że "nie istnieje droga na skróty do demokracji". Stworzenie państwa prawa, społeczeństwa obywatelskiego, ucywilizowanie politycznych konfliktów, wolne wybory i stworzenie ponadpartyjnych państwowych instytucji oraz oddzielenie państwa od Kościoła trwało w zachodniej i środkowej Europie przez stulecia - czasami w warunkach gwałtownych konfliktów i rewolucji, których skutki odczuwalne są do dziś.

Napięcia na Węgrzech, w Bułgarii i Rumunii świadczą o tym, że UE "nie dysponuje czarodziejską różdżką, za pomocą której można by zlikwidować polityczno-gospodarczą korupcję, upartyjniony wymiar sprawiedliwości i nadużycia władzy za pomocą większości konstytucyjnej w parlamencie".

"Ukraina musi w tej trudnej geopolitycznej sytuacji pomiędzy Wschodem i Zachodem, która dzieli także społeczeństwo, znaleźć swoją własną drogę do Europy" - pisze Nonnenmacher, zastanawiając się, czy Rosja także po odejściu Władimira Putina będzie "podążać kosztowną drogą odtwarzania dawnego radzieckiego imperium za pomocą euroazjatyckiej Unii Celnej". "Do tego czasu UE nie będzie mogła uczynić dla Ukrainy nic więcej niż tylko przekazać jej słowa otuchy" - konkluduje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)

lep/ ksaj/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)