Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Federacja na rzecz kobiet: wytknięto Polsce nieprzestrzeganie prawa

0
Podziel się:

Po raz kolejny Europejski Trybunał Praw Człowieka wytknął Polsce
nieprzestrzeganie obowiązującego prawa - mówiły przedstawicielki Federacji na Rzecz Kobiet i
Planowania Rodziny o wtorkowym wyroku w sprawie nastolatki, której szpital odmówił aborcji.

Po raz kolejny Europejski Trybunał Praw Człowieka wytknął Polsce nieprzestrzeganie obowiązującego prawa - mówiły przedstawicielki Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny o wtorkowym wyroku w sprawie nastolatki, której szpital odmówił aborcji.

Nastolatka, która w 2008 r. w wieku 14 lat zaszła w ciążę i której szpital w Lublinie odmówił aborcji, wygrała we wtorek w Europejskim Trybunale Praw Człowieka.

Trybunał orzekł jednogłośnie, że Polska naruszyła trzy przepisy europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności: zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania, prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, a także prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego. Z tego powodu Polska będzie musiała wypłacić dziewczynie zadośćuczynienie w wysokości 30 tys. euro, a jej matce, która również była skarżącą w tej sprawie, 15 tys. euro.

Szefowa Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Krystyna Kacpura podkreśliła na konferencje prasowej w Warszawie, że jest to kolejny już wyrok, w którym Trybunał zwraca nam uwagę na niemożność wyegzekwowania obowiązującego prawa. Dodała, że będą kolejne tego rodzaju sprawy w Strasburgu.

Współpracująca z Federacją prawniczka Monika Gąsiorowska, która reprezentowała skarżące przed Trybunałem, podkreśliła, że jest to także kolejna sprawa, w której zwrócono uwagę na poniżające traktowanie kobiety ciężarnej.

Kacpura przypomniała, że sprawa ta od samego początku prowadzona była przez Federację, do której zwróciła się matka dziewczyny po pierwszej odmowie wykonania aborcji. Dziewczyna zaszła w ciążę w wieku lat 14, a więc w wyniku czynu zabronionego (stosunek seksualny z osobą poniżej 15 roku życia jest czynem zabronionym, bez względu na wiek sprawcy). Prokurator wystawił odpowiednie zaświadczenie, jednak szpitale w kilku miastach odmówiły wykonania legalnego zabiegu przerwania ciąży, pomimo decyzji dziewczyny i jej matki.

Kacpura zwróciła uwagę, że w tej sprawie nie została zachowana tajemnica lekarska, tożsamość pacjentki i jej matki została ujawniona; w konsekwencji pojawiły się naciski ze strony środowisk katolickich oraz organizacji pro-life. Dziewczyna decyzją sądu została umieszczona w pogotowiu opiekuńczym po to, aby oddzielić ją od matki, odmawiano jej podstawowych informacji na temat jej praw. Izolację od matki tłumaczono koniecznością dania dziewczynce szansy na zrozumienie swojej sytuacji i podjęcie decyzji.

Kacpura podkreśliła, że państwo polskie nie zrobiło niczego, by chronić dziewczynę przed szykanami ze strony organizacji pro-life, wręcz przeciwnie - wiele służb sprawiało wrażenie, że ugina się pod ich naciskami.

Ostatecznie, po interwencji ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz, aborcja została przeprowadzona w placówce oddalonej ponad 500 km od miejsca zamieszkania dziewczyny.

Gąsiorowska mówiła, że skarżące wprowadzane były w błąd, piętrzono przed nimi sztuczne trudności, np. żądano oświadczenia, że dziewczyna chce dokonać aborcji, potwierdzonego przez trzech świadków, podczas gdy w takich sytuacjach wystarczy zaświadczenie od prokuratora. Zastrzeżenia budziły także działania poszczególnych służb w tej sprawie.

Dodała, że o tym, jak duże naruszenia poszczególnych artykułów konwencji stwierdził Trybunał, świadczy wysokie odszkodowanie przyznane skarżącym.

Powiedziała, że jej klientki usatysfakcjonowane są wyrokiem. Podkreśliła, że cechowała je wielka odwaga i determinacja, a także potrzeba potwierdzenia, że ich działania w tej sprawie były słuszne.

Prawniczka Federacji Karolina Więckiewicz zaznaczyła, że wyrok zwraca uwagę na to, że prawa reprodukcyjne, także do legalnego przerywania ciąży w godnych warunkach, to prawa człowieka, a naruszenie tych praw jest łamaniem praw człowieka.

"To, co najważniejsze, to stwierdzony przez Trybunał fakt, że nie ma żadnych procedur, które mają zagwarantować wykonanie zabiegu w sytuacji decyzji kobiety o legalnym przerwaniu ciąży. Środki zagwarantowane przez kodeks cywilny nie są wystarczające - mają jedynie retroaktywny charakter i nie zapewniają dostępu do aborcji w przewidzianym ustawą czasie. Chodzi o to, by kobieta miała możliwość przeprowadzenia zabiegu tu i teraz, tym bardziej, że w tym wypadku liczy się czas" - mówiła Więckiewicz.

Wskazała również, że Trybunał orzekł, że nawet jeśli intencją nie było poniżenie dziewczynki, państwo polskie powinno było zauważyć fakt, że sprawa dotyczy dziecka, które znajduje się w sytuacji szczególnego zagrożenia, ponieważ to właśnie na instytucjach państwa ciąży obowiązek ochrony jednostki przed nieludzkim i poniżającym traktowaniem. Jak powiedziała, państwo polskie nie było też w stanie w sposób odpowiedni wytłumaczyć decyzji sądu o pozbawieniu dziewczynki wolności i oddzieleniu jej od matki.

Gąsiorowska dodała, że Trybunał zwrócił też uwagę na klauzulę sumienia - w opinii Trybunału jej stosowanie jest dopuszczalne, ale w taki sposób, by nie utrudniać dostępu do świadczeń, a państwo ma obowiązek takiego zorganizowania systemu ochrony zdrowia, by prawo lekarza do powołania się na własne sumienie nie ograniczało praw pacjentów.

Jak poinformowała, państwo polskie ma trzy miesiące na ewentualne odwołanie się od wyroku. (PAP)

akw/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)