Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Feministki: prawo, które jest powszechnie łamane, to złe prawo

0
Podziel się:

Zakaz przerywania ciąży nie zlikwidował aborcji, ale zepchnął ją do
podziemia; prawo, które jest powszechnie łamane, to złe prawo - uważają przedstawicielki
organizacji feministycznych. W czwartek mija 17 lat od uchwalenia ustawy antyaborcyjnej, która
przez środowiska feministyczne uważana jest za zbyt restrykcyjną.

Zakaz przerywania ciąży nie zlikwidował aborcji, ale zepchnął ją do podziemia; prawo, które jest powszechnie łamane, to złe prawo - uważają przedstawicielki organizacji feministycznych. W czwartek mija 17 lat od uchwalenia ustawy antyaborcyjnej, która przez środowiska feministyczne uważana jest za zbyt restrykcyjną.

Z okazji rocznicy Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Stowarzyszenie Same o Sobie, Grupa Filmowa "Entuzjastki" oraz Dni Sprawiedliwości Reprodukcyjnej zorganizowały konferencję "17 lat i wystarczy!", podczas której m.in. zaprezentowano filmy na temat praw reprodukcyjnych.

Organizacje przygotowały również stanowisko, które przesłane zostanie m.in. do przedstawicieli rządu i parlamentu. Domagają się w nim od minister zdrowia, by poinformowała opinię publiczną i polityków o rzeczywistych skutkach restrykcyjnego prawa dla zdrowia kobiet. Od ministra sprawiedliwości domagają się natomiast, by przedstawił informację na temat naruszeń praw kobiet w wyniku ustawy oraz o międzynarodowych zobowiązaniach Polski w zakresie przestrzegania praw człowieka, a od parlamentarzystów uchylenia ustawowego zakazu przerywania ciąży.

Wanda Nowicka podkreśliła, że zakaz aborcji wcale nie zlikwidował tego zjawiska, a sprawił, że przeniosło się ono do podziemia. "Politycy nie przyjmują do wiadomości istnienia podziemia aborcyjnego, udają, że nie wiedzą, jakie konsekwencje ma ustawa dla kobiet. Ministerstwo Zdrowia prezentuje co roku sprawozdania z wykonania ustawy, które nie zawierają nic poza suchymi liczbami z oficjalnych statystyk. Oczekujemy rzetelnego raportu na temat skutków ustawy" - mówiła na konferencji Nowicka.

Organizacje feministyczne zarzucają politykom, że całkowicie ignorują skutki prawa, za wprowadzenie i monitorowanie którego ponoszą prawną i moralną odpowiedzialność, lekceważą raporty i zalecenia organizacji pozarządowych i instytucji międzynarodowych.

"Ustawa ta wyrządziła już wiele szkód i nadal krzywdzi kobiety. Zakaz aborcji dotyka kobiety, które z różnych powodów życiowych - osobistych, ekonomicznych czy zdrowotnych - nie chcą albo nie mogą mieć dzieci. Co więcej, zakaz aborcji doprowadził do tego, że coraz częściej kobiety ciężarne, u których kontynuacja ciąży wiąże się z ryzykiem, traktowane są przez lekarzy w sposób niewłaściwy, nieprofesjonalny i naruszający ich godność, a przy tym mogący stanowić bardzo poważne ryzyko dla ich zdrowia i życia, bowiem lekarze z obawy przed sankcjami prawnymi odmawiają im niezbędnych w tym stanie świadczeń medycznych" - czytamy w stanowisku.

Feministki podkreślają, że kobiety usuwają ciąże niezależnie od tego, jaki kształt ma ustawa antyaborcyjna. Przekonują, że 17 lat to naprawdę dużo czasu, by dostrzec, że złe prawo trzeba zmienić. "Skoro widać to ze Strasburga i z Genewy, najwyższy czas, by dostrzegli to także politycy w Polsce" - argumentują feministki.

Izabela Desperak ze Stowarzyszenia Same o Sobie przekonywała, że ustawa godzi w zdrowie i godność kobiet. "Jest czytelnym komunikatem, że kobiety nie mają prawa do tego, by same decydować o swoim życiu. A głównym beneficjentem ustawy jest podziemie aborcyjne" - mówiła.

Anna Zdrojewska, współautorka filmu "Podziemne Państwo Kobiet" przedstawiającego historie kobiet, które usunęły ciąże, podkreśliła, że choć każda z tych historii jest inna, wszystkie bohaterki łączy poczucie osamotnienia.

W filmie wielokrotnie podkreślano, że dostęp do aborcji w Polsce jest bardzo łatwy - jeśli tylko ma się pieniądze na zabieg, który kosztuje ok. 2 tys. zł - jednak jest to bardzo upokarzające doświadczenie. Wypowiadające się w filmie ekspertki, m.in. Nowicka, Kazimiera Szczuka, Katarzyna Bratkowska ze Stowarzyszenia Same o Sobie, są jednak zdania, że kobiety, które skupiają się jedynie na rozwiązaniu własnego problemu, po czym jak najszybciej chcą o nim zapomnieć, nie doprowadzą do systemowych zmian, ani złagodzenia ustawy. (PAP)

akw/ itm/ jra/

prawo
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)