Rozmowy iracko-tureckie na wysokim szczeblu, w toku których Turcja jako warunek niedokonania inwazji na terytorium północnego Iraku postawiła usunięcie stamtąd członków Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), zakończyły się w sobotę rano niepowodzeniem - podają tureckie media. Delegacja Iraku opuściła Ankarę.
Według źródeł dyplomatycznych w stolicy Turcji, nie przewiduje się kontynuowania rozmów.
Dwa "spotkania ostatniej szansy", które miały zapobiec masowej inwazji sił tureckich na bazy PKK w północnym Iraku, jak określił to rzecznik tureckiego MSZ, odbyły się w piątek wieczorem i nazajutrz rano.
Nie doszło do ogłoszenia wspólnej deklaracji, ponieważ Irakijczycy nie zgodzili się zaspokoić żądań tureckich: natychmiastowego usunięcia z terenów nadgranicznych w północnym Iraku partyzantki PKK - przypuszczalnie 3.000 bojowników kurdyjskich oraz wydania bezpośrednio w ręce tureckie 150 ich przywódców.
W skład delegacji irackiej wchodzili minister obrony Abd al-Kadir Dżasim al-Mufridżi, minister bezpieczeństwa narodowego Szirwan al- Waili oraz przedstawiciele wywiadu irackiego i demokratycznych partii kurdyjskich.
Ze strony tureckiej w rozmowach uczestniczyli minister spraw zagranicznych Ali Babacan, minister spraw wewnętrznych Besir Atalay i obrony Mehmet Vecdi Gonul.
Turecki premier Recep Tayyip Erdogan oświadczył wobec fiaska rokowań: tylko do Turcji należy podjęcie decyzji o wojskowej "operacji transgranicznej" przeciwko bazom PKK w północnym Iraku, bronimy naszych interesów i pokoju w regionie.
Turcja domaga się także zniszczenia baz kurdyjskich rebeliantów w północnym Iraku i pozbawienia ich wsparcia logistycznego, z którego - zdaniem Erdogana - "ewidentnie korzystają".
Od ubiegłej niedzieli, odkąd 12 tureckich żołnierzy poległo z rąk kurdyjskich partyzantów, a ośmiu zostało wziętych do niewoli, Ankara zdążyła skoncentrować na granicy irackiej ponad 100.000 żołnierzy.
PKK zadeklarowała w sobotę gotowość uwolnienia ośmiu tureckich jeńców. "Gotowi jesteśmy negocjować i sądzę, że kwestia uwolnienia jeńców nie zabierze wiele czasu" - oświadczył członek najwyższego kierownictwa PKK, Murat Karayilan - podała agencja Firat News, sprzyjająca PKK.(PAP)
ik/ ro/