*Sprawująca w tym półroczu przewodnictwo w Unii Europejskiej Finlandia oskarżyła we wtorek państwa członkowskie o przekazywanie ważnych dokumentów na temat polityki zagranicznej UE do krajów spoza Wspólnoty, w tym do Izraela. *
Fiński minister spraw zagranicznych Erkki Tuomioja napisał w artykule w helsińskiej gazecie "Hufvudstadsbladet", że przecieki osłabiają zdolność działania UE, jako jednolitej siły w polityce światowej.
"Od dawna wiadomo, że wszystkie unijne dokumenty dotyczące Bliskiego Wschodu są w ciągu godziny od przekazania ich państwom członkowskich również znane w Tel Awiwie i prawdopodobnie także w Waszyngtonie i Moskwie" - napisał Tuomioja.
Według niego przecieki zachęcają państwa członkowskie do działania poza oficjalną strukturą decyzyjną UE.
"Jest to problematyczne dla całej Unii, ale szczególnie szkodliwe dla mniejszych krajów członkowskich" - ocenia szef fińskiej dyplomacji.
Tuomioja również skrytykował unijnych ministrów za działanie w interesach narodowych - a przynajmniej za wywieranie takiego wrażenia na mediach - i przygotowanie do szczytów jakby mieli stawać w obliczu wrogich krajów.
"Dla unijnego morale, wiarygodności i skuteczności miałoby wielkie znaczenie, gdyby ministrowie przyjeżdżali na spotkania UE z pewnym poczuciem wspólnych celów, a nie w pierwszym rzędzie z nastawieniem, aby wrócić do kraju ze zdobyczami na domowy użytek" - czytamy w artykule szefa fińskiej dyplomacji.
Oskarżył również media o wyolbrzymianie różnic w obrębie Unii. Jako przykład podał, że UE ma wspólny pogląd, jak reagować na przemoc na Bliskim Wschodzie, wbrew temu co donoszą media. (PAP)
klm/ ap/
4653