Padłe zwierzęta w wyniku powodzi są zbierane przez firmy utylizacyjne - poinformował PAP w poniedziałek Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek. Dodał, że z zebranych dotąd danych wynika, iż utopionych zwierząt nie ma zbyt wiele.
"Zwierzęta, które się potopiły, powinny być w miarę szybko usuwane z terenu zalanego wodą, bo zwłoki szybko się rozkładają" - powiedział Związek. Jednak, jak dodał, na razie nie ma informacji o dużej liczbie padłych zwierząt.
Z danych wynika, że dużych zwierząt takich jak krowy i konie padło zaledwie kilkanaście sztuk; więcej zginęło małych - drobiu i trzody. Np. utopiło się 16 tys. brojlerów. Jak zauważył Związek, straty są relatywnie niewielkie, gdyż rolnicy starają się chronić inwentarz i wcześniej przenoszą go w bezpieczne miejsce. Gdy woda zaś zaskoczy gospodarstwo, żywy dobytek przewożony jest przez amfibie.
Do zbierania padłych zwierząt upoważnionych jest 8 zakładów utylizacyjnych rozmieszczonych na terenie całego kraju, z którymi Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa podpisała stosowne umowy. Zbieranie padłych zwierząt jest finansowane przez ARiMR. (PAP)
awy/ mhr/