Według socjologa Uniwersytetu Jagiellońskiego dr. Jarosława Flisa, głównym problemem obecnego rządu wydaje się być istotny rozdźwięk między tym, co premier przedstawia jako sukcesy, a tym, co zaprząta uwagę rządzących, czyli sprawami związanymi z kryzysem rządowym, "praktycznie kryzysem prawie permanentnym".
Odnosząc się do podsumowania przez Jarosława Kaczyńskiego rocznej pracy rządu, socjolog powiedział PAP, że premier skoncentrował się - czego należało się spodziewać - na tym co "da się przedstawić jako sukces", czyli gospodarce i polityce zagranicznej.
"Rozumiem, że w tych okolicznościach przedstawianie jako sukcesu działań ministerstwa rolnictwa czy resortu edukacji, byłoby dużym zaskoczeniem" - dodał Flis.
W ocenie socjologa UJ, sprawy gospodarki i związane z tym kwestie, nie dominowały w przekazach medialnych o pracy rządu w ostatnim roku. "I nawet gwiazda (minister finansów) Zyty Gilowskiej wiele straciła na blasku, głównie z tego powodu, który na konferencji był celowo przemilczany, mianowicie z powodu skomplikowanych relacji koalicyjnych" - powiedział dr Jarosław Flis.
"Tak naprawdę, głównych wrażeń w ciągu minionego roku dostarczali wyborcom przede wszystkim liderzy partii koalicyjnych, którzy nieustająco szukali sposobów, żeby jakoś się wyróżnić. Pomimo tego im się to nie udało, tzn. notowania tych partii (LPR i Samoobrony) zdecydowanie spadły" - dodał socjolog.
Jego zdaniem, "na pewno mogą być podnoszone kontrowersje" co do zasług rządu Jarosława Kaczyńskiego w dziedzinie wzrostu gospodarczego, choć "gdyby tego wzrostu nie było, to nikt nie miałby wątpliwości, że to jest problem rządu". W tym sensie - zauważył Flis - jest to na pewno rzecz, którą premier podkreśla i każdy premier na jego miejscu zrobiłby to samo.
Według socjologa UJ, w dziedzinie polityki zagranicznej "wątpliwości są nie tyle może co do kierunku", ile co do "sprawności w wykonaniu, czyli konkretnych kompetencji" minister Anny Fotygi.
Dr Flis dodał, że jeśli chodzi o takie sprawy, jak np. wykorzystanie środków unijnych, to jest to zasługa "raczej tych cichych gwiazd rządu, typu minister Gęsicka, niż tych, które można na co dzień oglądać w +Wiadomościach+".(PAP)
jes/ par/ mag/