Francuskie MSZ skrytykowało w środę skazanie przez moskiewski sąd czołowego rosyjskiego obrońcy praw człowieka Lwa Ponomariowa na cztery dni aresztu za udział w nielegalnej demonstracji i stawianie oporu organom porządkowym.
"Wyrażamy ubolewanie z powodu skazania przez sąd w Moskwie Lwa Ponomariowa na cztery dni aresztu. Francja przypomina swoje przywiązanie do swobody wypowiedzi, a szczególnie swoje poparcie dla akcji obrońców praw człowieka, gdziekolwiek oni się znajdują" - powiedział na briefingu w Paryżu rzecznik prasowy MSZ Bernard Valero.
"Lew Ponomariow jest odważnym bojownikiem i zaangażowanym na rzecz swobód członkiem Moskiewskiej Grupy Helsińskiej, jednym z najbardziej znanych rosyjskich aktywistów ruchu obrońców praw człowieka. (Minister spraw zagranicznych) Bernard Kouchner wysłał do niego list z wyrazami współczucia i poparcia po napadzie, którego ofiarą padł w kwietniu 2009 roku" - przypomniał rzecznik.
W ubiegłym roku Ponomariow został na ulicy dotkliwie pobity przez nieznanych sprawców. Zdaniem rosyjskich opozycjonistów, za tym atakiem stały rosyjskie tajne służby.
Uwięzienie Ponomariowa uniemożliwi mu udział w spotkaniu w środę w Moskwie z doradcą prezydenta USA ds. rosyjskich Michaelem McFaulem.
68-letni Ponomariow został skazany za udział 12 sierpnia w demonstracji przeciwko merowi stolicy Jurijowi Łużkowowi oraz premierowi Rosji Władimirowi Putinowi.
Opozycja od dawna domaga się dymisji Łużkowa, zarzucając mu korupcję podczas 20-letnich rządów w stolicy. Ponadto krytykuje mera za reakcję na falę upałów, w wyniku których liczba zgonów w Moskwie wzrosła o 50 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem.(PAP)
jo/ kar/
7032347