Gospodarka Francji jest wciąż daleka od wyjścia z kryzysu - wynika z opublikowanych w czwartek najnowszych danych Państwowego Instytutu Statystycznego (INSEE).
W pierwszym kwartale bieżącego roku francuski PKB zwiększył się zaledwie o 0,1 proc. w porównaniu z ostatnim kwartałem ubiegłego roku, który wzrósł o 0,5 proc. w porównaniu do trzeciego kwartału 2009 roku. W całym ubiegłym roku PKB Francji spadł o 2,5 proc.
Według dziennika ekonomicznego "La Tribune", Francja miała w pierwszych trzech miesiącach obecnego roku słabszy wzrost gospodarczy niż cała strefa euro w tym samym czasie - 0,2 proc.
Ekonomiści twierdzą, że na stagnację gospodarki wpływa przede wszystkim niska konsumpcja i brak inwestycji przedsiębiorstw.
Jak uważa cytowany przez dziennik "Liberation" Xavier Timbeau, ekspert ośrodka analiz koniunktury gospodarczej (OFCE), nowe dane "nie są oznaką wyjścia z kryzysu, ale raczej wejścia w kryzys". Według niego, tym razem nie odbywa się to w sposób brutalny, jak w przypadku światowego kryzysu finansowego, ale w następstwie "długiego i zgubnego procesu". Zdaniem Timbeau, trudno będzie wyjść trwale z recesji bez uruchomienia nowych wydatków państwowych na program pobudzenia gospodarczego.
Nowym inwestycjom z budżetu w najbliższych latach sprzeciwia się jednak francuski rząd. Ogłosił on w ubiegłym tygodniu zamrożenie wydatków budżetowych na obecnym poziomie przez kolejne trzy lata, aby radykalnie zmniejszyć deficyt. Ma to pozwolić na dostosowanie się do 2013 roku do wymagań Unii Europejskiej, która chce, aby deficyt budżetowy państw UE nie przekraczał 3 proc. PKB.
Szymon Łucyk (PAP)
szl/ cyk/ ap/
