*Apel Benedykta XVI, by narody izraelski i palestyński "mogły żyć w swej własnej ojczyźnie", przygotowuje grunt pod opracowywany obecnie nowy amerykański plan pokoju na Bliskim Wschodzie - pisze we wtorek francuski dziennik "Le Figaro". *
"Le Figaro" odnotowuje, że papież podczas wizyty w Izraelu wystosował w poniedziałek apel o rozwiązanie konfliktu izraelsko- palestyńskiego tak, by oba narody "mogły żyć w swej własnej ojczyźnie".
Dziennik uważa, że wybór terminu wizyty papieża w tym regionie nie jest kwestią przypadku, dostrzegając w papieskim wezwaniu swoiste przygotowanie gruntu pod plany administracji Baracka Obamy. Gazeta zwraca uwagę, że w przyszły poniedziałek amerykański prezydent przyjmie w Białym Domu premiera Izraela Benjamina Netanjahu.
"Trudno wyobrazić sobie bardziej kluczowy moment w relacjach między dwoma krajami niż to spotkanie między amerykańskim prezydentem, którego ojciec był muzułmaninem i który chce doprowadzić do pokoju ze światem arabskim, a przywódcą izraelskim, przeciwnym ustanowieniu państwa palestyńskiego" - podkreśla "Le Figaro".
Według dziennika plan Obamy, oparty na propozycjach Arabii Saudyjskiej z 2002 roku, zakłada stworzenie niezależnego państwa palestyńskiego w zamian za kolektywne uznanie przez kraje arabskie Izraela. Jak pisze "Le Figaro", szczegóły bliskowschodniego planu pokojowego prezydent USA ma przedstawić podczas wizyty w Kairze 4 czerwca - dziesięć dni przed wyborami prezydenckimi w Iranie.
Zdaniem gazety obecnie Izrael dopuszcza ustępstwa wobec Palestyńczyków dopiero w wypadku, gdy groźba nuklearna ze strony Iranu zostanie unicestwiona. "Jednak Waszyngton odwraca ten argument: +Zróbcie gest w stosunku do Palestyńczyków i wtedy my będziemy mogli lepiej zmobilizować świat arabski przeciw bombie irańskiej+" - pisze "Le Figaro". I kończy: "Najbliższe tygodnie pokażą, czy Obama ma szanse wprowadzić Netanjahu na ścieżkę pokoju".
Szymon Łucyk (PAP)
szl/ hb/ ro/