Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja: Mazowiecki i Jaruzelski o Okrągłym Stole

0
Podziel się:

O upadku komunizmu i Okrągłym Stole jako bezkrwawym sposobie przekazania
władzy w Polsce dyskutowali w piątek w Paryżu Tadeusz Mazowiecki, gen. Wojciech Jaruzelski oraz
inni uczestnicy tych wydarzeń. Spotkanie odbyło się w ramach obchodów 20. rocznicy upadku
komunizmu.

O upadku komunizmu i Okrągłym Stole jako bezkrwawym sposobie przekazania władzy w Polsce dyskutowali w piątek w Paryżu Tadeusz Mazowiecki, gen. Wojciech Jaruzelski oraz inni uczestnicy tych wydarzeń. Spotkanie odbyło się w ramach obchodów 20. rocznicy upadku komunizmu.

Konferencję pt. "Polska: model wyjścia z komunizmu 20 lat później" zorganizował francuski Instytut Stosunków Międzynarodowych wraz z Ambasadą RP i Instytutem Polskim w Paryżu. Przysłuchiwało się jej około 200 osób.

W dyskusji wzięli udział - oprócz Mazowieckiego i Jaruzelskiego - m.in. Adam Michnik, Aleksander Hall i biskup Bronisław Dembowski. Obecni byli także francuscy publicyści politolodzy, m.in. Bernard Guetta i Georges Mink.

Mazowiecki, pierwszy niekomunistyczny premier powojennej Polski, w swojej wypowiedzi zwrócił uwagę na "pokojowy i bezkrwawy przebieg" zmian w Polsce. Podkreślił też, że samo powstanie Solidarności było historycznym zwrotem, gdyż oznaczało "wyjście poza Realpolitik".

Były premier powiedział, że rozmowy przy Okrągłym Stole były poprzedzone "ciężkimi rozmowami" wstępnymi między reprezentantami PZPR a opozycją w Magdalence. "Mało brakowało, by te rozmowy się szybko skończyły, gdyż władze sprzeciwiały się nawet użyciu słowa +Solidarność+ w komunikatach po spotkaniu" - zauważył Mazowiecki.

Przypomniał też swoje głośne słowa o "odkreślaniu przeszłości grubą linią", wypowiedziane po objęciu urzędu premiera w 1989 roku.

"Nie oznaczało to, że zbrodnie komunistyczne nie będą rozliczane, ani że ocena historii nie będzie przeprowadzona. Za takim postawieniem sprawy stały wtedy racje polityczne i moralne (...) Dziś postąpiłbym tak samo" - zapewnił Mazowiecki.

Mówiący po nim generał Wojciech Jaruzelski nazwał "brednią" opinie o tym, że Okrągły Stół był "zmową elit". "To był realistyczny kompromis. Solidarność była za słaba, żeby obalić władzę, władza była za słaba, żeby dokonać koniecznych reform" - zaznaczył Jaruzelski.

Generał porównał przyczyny upadku komunizmu do "wielkiej rzeki z dużą liczbą dopływów". W jego opinii, zasadniczym nurtem tej rzeki była pierestrojka w ZSRR. Mówiąc o przyczynach przemian, wymienił także rolę Solidarności, znaczenie Kościoła polskiego i papieża Jana Pawła II oraz rolę presji państw Zachodnich, zwłaszcza USA epoki Ronalda Reagana i George'a Busha-seniora.

Jaruzelski powrócił też do stawianych mu zarzutów dotyczących wprowadzenia stanu wojennego. "Nieustannie powtarzam, że stan wojenny był złem, ale był złem mniejszym niż grożąca nam (w 1981 roku) wielowymiarowa katastrofa" - powiedział generał.

"Czuję się odpowiedzialny lub współodpowiedzialny za wszelkie zło w okresie stanu wojennego, wciąż publicznie za to przepraszam, wyrażam żal" - zaznaczył Jaruzelski.

Jego zdaniem, do stanu wojennego doszło dlatego, że w grudniu 1981 roku "Solidarność nie potrafiła zahamować, a władza cofnąć się nie mogła". W swoim wystąpieniu w Paryżu dokonał też bilansu PRL. "Mam świadomość ciężkich wad wrodzonych, błędów, a nawet zbrodni minionego systemu" - dodał. Podkreślił jednak, że w czasie PRL dokonało się zniwelowanie różnic społecznych, awans społeczny i likwidacja bezrobocia. Poza tym, w jego opinii, "Polska była zawsze heretyckim odgałęzieniem" w bloku sowieckim.

"Okrągły Stół był pierwszą zmianą w naszej historii, wielką zmianą, która dokonała się bez przelewu krwi. I to jest nasze największe zwycięstwo" - zakończył, nagrodzony za te słowa oklaskami z sali.

Inny uczestnik paryskiej debaty, bp Bronisław Dembowski, kościelny obserwator obrad Okrągłego Stołu w 1989 roku, podkreślił, że "rolą Kościoła w tych rozmowach było uwiarygodnianie obu stron". Przypomniał też swoją rozmowę z prymasem Józefem Glempem niedługo przed rozpoczęciem obrad. Biskup Dembowski zauważył wtedy, że zaangażowanie Kościoła może go skompromitować w wypadku fiaska negocjacji. "Ksiądz prymas Glemp odpowiedział: +Tak, to jest niebezpieczne (dla Kościoła), ale musimy to zrobić dla dobra Polski+" - relacjonował rozmowę sprzed lat bp Dembowski.

Zaproszenie na piątkową konferencję w Paryżu przyjęli też Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, jednak w ostatniej chwili obaj z różnych powodów odwołali swój przyjazd.

Szymon Łucyk (PAP)

szl/ keb/ mc/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)