Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Francja: Media: zdrowie ściśle strzeżonym sekretem prezydentów

0
Podziel się:

Kłopoty zdrowotne pozostawały przez ostatnie dekady jednym z najściślej
strzeżonych sekretów prezydentów Francji - piszą w poniedziałek dzienniki "Le Figaro" i "Le
Parisien", komentując pobyt w szpitalu prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

Kłopoty zdrowotne pozostawały przez ostatnie dekady jednym z najściślej strzeżonych sekretów prezydentów Francji - piszą w poniedziałek dzienniki "Le Figaro" i "Le Parisien", komentując pobyt w szpitalu prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

Prasa podkreśla, że Pałac Elizejski sam poinformował w komunikatach o niedzielnym zasłabnięciu Sarkozy'ego i jego nagłym przewiezieniu do szpitala. W komentarzach zauważa się, że jest to próba złamania tabu, które okrywało dotąd zdrowie przywódców Francji.

Także obecny prezydent ukrywał wcześniej swoje dolegliwości. W październiku 2007 roku - kilka miesięcy po objęciu urzędu - Sarkozy przeszedł operację gardła w następstwie komplikacji po źle leczonej anginie. Pałac Elizejski nie podał tego wtedy do publicznej wiadomości. Interwencję chirurgiczną ujawnili dopiero w styczniu 2008 roku w książce o byłej żonie Sarkozy'ego, Cecylii, dwaj dziennikarze: Denis Demonpion i Laurent Leger.

W czasie kampanii prezydenckiej w 2007 roku Sarkozy zobowiązał się do stałego informowania co najmniej dwa razy w roku o swym stanie zdrowia. Jednak - jak przypominają media - obietnicy nie spełnił, gdyż w ubiegłym roku nie opublikował wyników swoich badań lekarskich. Dopiero trzy tygodnie temu Pałac Elizejski podał, że rutynowe badania, m.in. sercowo-naczyniowe i krwi, były w normie.

Poprzednicy obecnego szefa państwa trzymali w jeszcze większej tajemnicy swoje problemy zdrowotne. Jacques Chirac trafił do szpitala w 2005 roku w związku z - jak informowano oficjalnie - nagłymi "zakłóceniami wzroku spowodowanymi zaburzeniami naczyniowymi". Informację o tym podano opinii publicznej dzień później i bez wyjaśnienia okoliczności.

Przez lata doradcy prezydenta Francois Mitterranda dementowali pogłoski o tym, że cierpiał on na raka prostaty. Informację tę potwierdzono dopiero w 1992 roku, czyli po 12 latach od wykrycia choroby.

O ciężkiej chorobie Waldenstroema, z którą zmagał się przez wiele miesięcy poprzednik Mitteranda, Georges Pompidou, Francuzi dowiedzieli się już po jego śmierci. Za jego rządów otoczenie prezydenta mówiło dyplomatycznie o "złośliwej grypie".

Szymon Łucyk (PAP)

szl/ awl/ ap/

media
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)