Osobliwy prezent podarowała pewna starsza dama ze środkowej Francji. Dziewięćdziesięciolatka zapisała w testamencie cały swój życiowy dorobek - 4 mln euro - rodzinnemu miastu.
Zmarła w lipcu Jeanne Parent, mieszkanka niewielkiej miejscowości Chalon-sur-Saone w Burgundii, sprawiła lokalnym włodarzom niemałą niespodziankę. Jak poinformowała w czwartek lokalna prasa, po otworzeniu testamentu okazało się, że starsza pani, która nie doczekała się potomstwa, zapisała cały swój majątek tamtejszemu ośrodkowi pomocy socjalnej.
Na spadek o wartości około 4 mln euro składają się pieniądze złożone na bankowych kontach, papiery wartościowe, a także biżuteria i nieruchomości.
Dar ucieszył najbardziej władze miejskie, które zapowiedziały, że przeznaczą go na odnowę starych lokali ośrodka socjalnego oraz na budowę nowej noclegowni dla bezdomnych. Przedstawiciele miasta twierdzą, że rodzina zmarłej wiedziała od dawna o jej dobroczynnym zamiarze i nie sprzeciwia się w żaden sposób wykonaniu testamentu.
W uznaniu tego rzadkiego gestu mer miasta zamierza odwdzięczyć się Jeanne Parent, nadając jej imię jednej z ulic lub któremuś z budynków w Chalon-sur-Saone.
Szymon Łucyk (PAP)
szl/ mc/
