W wypadkach na drogach we Francji zginęło w zeszłym roku 40709 osób, o 11,5 proc. mniej niż w roku 2005 - poinformował francuski minister ds. środowiska Jean-Louis Borloo.
Odnotowano spadek, mimo że od 2006 roku statystyką objęto zgony, do których doszło w 30 dni od wypadku, podczas gdy w latach poprzednich uwzględniano tylko te, które nastąpiły w ciągu sześciu dni od wypadku - powiedział prasie Borloo.
W zeszłym roku zmalała także liczba hospitalizowanych rannych (o 5,5 proc., do 41869) i samych wypadków (o 5 proc., do 80309).
Zdaniem ministra spadek ten jest efektem zmniejszenia przeciętnej prędkości jazdy, która obecnie wynosi 82 km na godzinę - czyli o osiem kilometrów mniej niż w roku 2000.
Spadek ten Borloo przypisuje zainstalowaniu na drogach ponad 1500 radarów; zapowiedział, że do końca roku będzie ich około dwóch tysięcy.
Ciemną stroną ubiegłego roku był wzrost liczby kierowców jeżdżących po spożyciu większej niż dozwolona dawki alkoholu (0,5 g w litrze krwi).
Obok nadmiernej prędkości, jazda po spożyciu alkoholu była główną przyczyną wypadków drogowych. (PAP)