Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"FT" o nowym układzie sił USA-Europa w kontekście Libii

0
Podziel się:

Wojna z Libią jest ilustracją nowego geopolitycznego układu sił, w którym
Amerykanie nie będą kierować niektórymi operacjami wojskowymi, a lukę będą musieli wypełnić sami
Europejczycy - pisze piątkowy "Financial Times".

Wojna z Libią jest ilustracją nowego geopolitycznego układu sił, w którym Amerykanie nie będą kierować niektórymi operacjami wojskowymi, a lukę będą musieli wypełnić sami Europejczycy - pisze piątkowy "Financial Times".

Według publicysty "FT" Philipa Stephensa jest to nowa rola zarówno dla Amerykanów jak i dla Brytyjczyków i Francuzów.

Dotychczas Europejczycy zajmowali się mówieniem o tym, co robić, a Amerykanie robili, co należy - pisze Stephens i dodaje, że Libia zachwiała tym "naturalnym podziałem pracy". Amerykańska zbrojna pięść była potrzebna do ustanowienia strefy zakazu lotów nad Libią, ale prezydent Barack Obama jasno dał do zrozumienia, że rolę w jej utrzymaniu muszą wziąć na siebie Francuzi, Brytyjczycy, Włosi i Hiszpanie - zauważa publicysta.

"Byłoby błędem, gdyby sojusznicy USA uznali tę bardziej wybiórczą, niemal pozbawioną wiary w siebie postawę Waszyngtonu za aberrację, będącą odpowiedzią na wyjątkowy zestaw okoliczności i zadrażnień właściwych dla Bliskiego Wschodu. O wiele bardziej wygląda ona na zmianę globalnego układu sił" - sądzi Stephens.

"USA są nie do zastąpienia jako supermocarstwo, ale stają się bardziej powściągliwe (...) Obama i sekretarz stanu Hillary Clinton na długo przed interwencją w Libii mówili, że USA najlepiej mogą wpływać na wydarzenia poprzez sojusze, układy, koalicje i międzynarodowe instytucje. Odwrotną stroną tego podejścia jest to, że Amerykanie oczekują więcej od swoich partnerów".

Europa nie jest gotowa sprostać tym oczekiwaniom, o czym świadczą m.in. napięcia między Paryżem a Berlinem, czy różnice zdań między Paryżem a Londynem o kontrolę nad operacją libijską - twierdzi Stephens i dodaje, że Libia ujawniła też niedostatek europejskiego potencjału zbrojnego. Odnotowuje, że 10 lat temu budżet wojskowy USA stanowił połowę wydatków na obronę całego NATO, a obecnie jest to ok. 75 procent. (PAP)

asw/ az/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)