Rosyjski monopolista gazowy Gazprom skrytykował w środę sposób liberalizowania rynku energetycznego w Unii Europejskiej, widząc w nim zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego.
"Jeśli konkurencja będzie szkodzić kontraktom długoterminowym, będziemy oczywiście przeciwni" liberalizacji unijnego rynku energetycznego - oświadczył na spotkaniu z dziennikarzami wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew.
"Nie dlatego, że to osłabia naszą pozycję, tylko ponieważ zagraża to dostawom energii" - podkreślił.
Dyrektywa unijna przewiduje całkowite otwarcie na konkurencję rynków gazu i energii elektrycznej od 1 lipca 2007 r.
Gazprom twierdzi, że musi zawierać kontrakty długoterminowe, by móc inwestować w nowe złoża gazu. Jako przykład Miedwiediew podał: "Jesteśmy zdziwieni pomysłem, że producenci gazu i operatorzy rynku nie mogą posiadać ani eksploatować sieci" gazociągów.
Nawiązał w ten sposób do faktu, że w UE gazociągi są administrowane przeze spółki zarządzające sieciami transportowymi, którym operatorzy płacą za ich użytkowanie. Z tego powodu nawet gdyby Gazprom zakupił unijnego operatora gazowego, nie gwarantowałoby mu to dostępu do rynku, gdyż musiałby i tak korzystać z usług spółki zarządzającej sieciami transportowymi. (PAP)
mw/ ro/
4420