Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gazprom zadowolony z kontraktu gazowego, Mińsk mówi: "będzie ciężko"

0
Podziel się:

Gazprom jest zadowolony z zawarcia
kontraktu gazowego z Mińskiem. Premier Białorusi Siarhiej Sidorski
ocenił, że dwukrotnie wyższa cena jest ponad siły białoruskiej
gospodarki.

Gazprom jest zadowolony z zawarcia kontraktu gazowego z Mińskiem. Premier Białorusi Siarhiej Sidorski ocenił, że dwukrotnie wyższa cena jest ponad siły białoruskiej gospodarki.

Rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow wyjaśnił, że kontrakt podpisano na 5 lat. "Uzgodniono dość korzystny okres przejścia na europejskie ceny" - zaznaczył w poniedziałek w radiu Echo Moskwy.

Podkreślił, że strona rosyjska potwierdziła gotowość zapłacenia za połowę udziałów w Biełtransgazie 2,5 mld dolarów, czyli według najwyższej wyceny białoruskiej firmy przesyłowej.

Szef Gazpromu Aleksiej Miller zaznaczył, że Białoruś uzyskała "najbardziej ulgowe i najkorzystniejsze warunki ze wszystkich krajów byłego ZSRR".

Sidorski nie ukrywał, że podwyżka z 46,68 do 100 dolarów za 1000 m sześc. gazu to "cena dla gospodarki bardzo trudna, można powiedzieć - nie do uniesienia".

"Będzie ciężko (...), ale zademonstrujemy, że jesteśmy pewnymi partnerami. Będziemy rozwiązywać wszystkie problemy w kraju samodzielnie" - dodał.

Zapowiedział, że w razie braku środków na rachunki za gaz jego kraj będzie się zwracał do Gazpromu o rozłożenie płatności na raty.

Nowy kontrakt przewiduje cenę kroczącą, która w 2011 roku ma osiągnąć poziom europejski. W kolejnych latach Białoruś ma płacić 67 proc., 80 proc. i 90 proc. ceny rynkowej.

Gazprom za akcje Biełtransgazu będzie płacił przez cztery lata w równych ratach. Rosyjski koncern odstąpił od swej pierwotnej propozycji rozliczenia wartości tych akcji dostawami gazu.

Część środków uzyskanych za Biełtransgaz może być użyta na skompensowanie białoruskim zakładom wzrostu ceny na gaz.

Cios białoruskiej gospodarce może zamortyzować przewidziana w kontrakcie niemal dwukrotna podwyżka opłat za tranzyt rosyjskiego gazu na Zachód - do 1,45 dolara za 1000 m sześc. na 100 km.

Internetowa gazeta "Biełorusskije nowosti" obliczyła jednak, że wpływy z tranzytu pokryją tylko niewielką część rachunku za gaz. Na błękitne paliwo Białoruś w 2007 roku będzie potrzebowała 2,2 mld dolarów, a z tranzytu gazu uzyska co najwyżej 300 mln dolarów rocznie.

Poza tym ze sprzedaży Biełtransgazu dostanie ok. 600 mln dolarów rocznie. W utworzonym niedawno specjalnym funduszu stabilizacyjnym Mińsk zebrał podobno ok. 600 mln dolarów. Wszystkich tych pieniędzy nie wystarczy więc nawet na rok.

Białoruski "rząd praktycznie nie ma możliwości złagodzenia wpływu czynników energetycznych" na gospodarkę - skomentował ekonomista Leonid Zatulin.

Według ocen specjalistów, 25 proc. białoruskich zakładów może nie wytrzymać podwyżek i zbankrutować.

Niezależni ekonomiści wyliczyli, że białoruska gospodarka schodzi do zerowej opłacalności już przy 70 dolarach za 1000 m sześc. gazu.

"To będzie gospodarka bez zysków, zerowa, nieefektywna, siedząca na głodowych racjach" - uważa szef niezależnego Centrum Analitycznego Strategia Leanid Zajka.

W noworocznym orędziu prezydent Alaksandr Łukaszenka ostrzegł, że Białorusini muszą uczyć się pracować "w nowych realiach ekonomicznych, żyć i gospodarować skrzętniej i oszczędniej".

"Należy być gotowym na nieproste i niezwykłe decyzje, bo ci, którzy chcą dostać za bezcen łakome kąski majątku Białorusi, nie zarzucą prób złamania nas ekonomicznie i politycznie" - oświadczył prezydent Białorusi.(PAP)

kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)