Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gdańsk: Sprawa znieważenia policji przeniesiona do Malborka

0
Podziel się:

Malborska prokuratura rejonowa zajmie się złożonym przez związkowców z
pomorskiej policji zawiadomieniem o znieważeniu funkcjonariuszy. W połowie sierpnia w Gdańsku
uczestnicy manifestacji przeciwko brutalności policji nieśli m.in. transparent z napisem
"mordercy".

Malborska prokuratura rejonowa zajmie się złożonym przez związkowców z pomorskiej policji zawiadomieniem o znieważeniu funkcjonariuszy. W połowie sierpnia w Gdańsku uczestnicy manifestacji przeciwko brutalności policji nieśli m.in. transparent z napisem "mordercy".

O skierowaniu do Malborka zawiadomienia policyjnych związkowców poinformowała w środę PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.

Zastępca malborskiego prokuratora rejonowego Piotr Wojciechowski poinformował, że zawiadomienie dotarło do jego jednostki w środę. Sprawa została przydzielona konkretnemu prokuratorowi, który w najbliższych dniach podejmie dalsze decyzje - dodał.

17 sierpnia przed komisariatem policji w gdańskim Wrzeszczu odbyła się manifestacja z udziałem ok. 300 osób. Pikieta związana była ze śmiercią 30-letniego Pawła Tomasika (rodzina zgodziła się na podanie nazwiska), który na początku sierpnia zmarł dzień po zatrzymaniu przez policję. Zdaniem protestujących, przyczyną śmierci mężczyzny było brutalne pobicie przez funkcjonariuszy: manifestanci nieśli m.in. transparenty z napisami "Stop mundurowej przemocy" i "Mordercy".

Z wstępnej opinii sądowo-lekarskiej wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci Tomasika była "ostra niewydolność krążenia i oddychania", jako powód zgonu wykluczono m.in. uraz mechaniczny, porażenie prądem i zatrucie.

Kilka dni po manifestacji NSZZ pomorskiej policji złożył zawiadomienie w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz o znieważeniu i pomówieniu funkcjonariuszy przez uczestników manifestacji. Policjanci poczuli się szczególnie dotknięci napisem "Mordercy". W zawiadomieniu zaznaczyli też, że uczestnicy manifestacji swoim zachowaniem podważyli zaufanie do funkcjonariuszy.

Prokuratura, do której trafiło zawiadomienie, współpracuje na co dzień z policjantami z Wrzeszcza. Chcąc uniknąć ewentualnych posądzeń o stronniczość, szefostwo jednostki poprosiło gdańską prokuraturę okręgową o przeniesienie sprawy.

Okoliczności śmierci 30-latka wyjaśnia w odrębnym śledztwie Prokuratura Rejonowa w Kartuzach. Jej szef Marek Kopczyński poinformował PAP, że śledczy czekają na liczne opinie wykonywane przez biegłych, w tym ostateczną opinię z sekcji zwłok 30-latka, a także wyniki badań biologicznych i histopatologicznych. Dodał, że trwają też przesłuchania, a w ramach śledztwa prokuratorzy będą m.in. ustalać czy środki przymusu zastosowane przez policję w czasie zatrzymania mężczyzny były adekwatne do sytuacji.

Paweł Tomasik zmarł 5 sierpnia. Jak informowała wcześniej Wawryniuk, z dotychczasowych ustaleń wynika, że 4 sierpnia ok. południa funkcjonariusze z III Komisariatu Policji w Gdańsku podjęli interwencję na jednej z ulic Dolnego Wrzeszcza. Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna, którym okazał się potem Tomasik, próbował dostać się przez okno, znajdujące się na parterze budynku, do mieszkania 72-letniego mężczyzny. Według relacji tego ostatniego, 30-latek rzucał w niego doniczkami z kwiatami i groził mu, że go zabije.

Wawryniuk informowała, że podczas zatrzymania 30-latek stawiał opór i nie reagował na polecenia funkcjonariuszy. Użyto więc wobec niego miotacza gazu i założono mu kajdanki. Podczas umieszczania w radiowozie mężczyzna kopnął w brzuch jednego z funkcjonariuszy i groził mu zabójstwem. Zatrzymany ponownie został położony na brzuchu i obezwładniony.

W związku z tym, że mężczyzna był nadal agresywny, przy wyprowadzaniu go z radiowozu potrzebni byli dodatkowi policjanci. "Z uwagi na coraz silniejsze pobudzenie zatrzymanego wezwano pogotowie ratunkowe. W trakcie oczekiwania na przyjazd karetki, mężczyzna nagle stracił przytomność. Policjanci podjęli akcję reanimacyjną, która była prowadzona do czasu przyjazdu lekarza" - napisała w komunikacie rzeczniczka gdańskiej prokuratury.

Jak podała Wawryniuk, z wstępnej opinii sądowo-lekarskiej po sekcji zwłok wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny była "ostra niewydolność krążenia i oddychania". "Przy czym na tym etapie biegli nie ustalili przyczyny i mechanizmu śmierci. Natomiast jako przyczynę zgonu wykluczyli: uraz mechaniczny, termiczny, porażenie prądem oraz zatrucie substancjami" - zaznaczyła. (PAP)

aks/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)