Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gdańsk: Wiceprezydent Gdańska skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu

0
Podziel się:

Na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata
skazał w piątek gdański sąd wiceprezydenta Gdańska Szczepana
Lewnę. Odpowiadał on za tzw. przestępstwo urzędnicze w związku z
odebraniem dzierżawcy lokalu gastronomicznego.

Na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata skazał w piątek gdański sąd wiceprezydenta Gdańska Szczepana Lewnę. Odpowiadał on za tzw. przestępstwo urzędnicze w związku z odebraniem dzierżawcy lokalu gastronomicznego.

Sąd uznał wiceprezydenta za winnego przekroczenia uprawnień. Uznano, że odbierając lokal naruszył określony w art. 7 Konstytucji obowiązek działania organów RP na podstawie i w granicach prawa.

"Postępowanie zmierzające do odebrania posiadania komukolwiek samowładnie, bez zachowania stosownej procedury, jest bezprawne (...) Nie wolno naruszać posiadania w żadnym przypadku, nawet, jeśli posiadacz jest w złej wierze" - argumentował sędzia Tomasz Zalewski.

Odnosząc się do wyroku dotyczącego wydania miastu lokalu przez restauratora sąd stwierdził, że organem, który powinien go wykonać, był komornik działający pod nadzorem sądu, a nie jakikolwiek organ administracji ani bezpośrednio wierzyciel.

"Ustalając, iż oskarżony działałby jako wierzyciel celem odebrania tegoż posiadania na podstawie istniejącego tytułu egzekucyjnego nie można uznać, że działał on zgodnie ze swoimi uprawnieniami, ponieważ wykonał egzekucję samemu zamiast zwrócić się z nią do komornika" - uzasadniał sędzia.

Sąd odniósł się też do wyjaśnień wiceprezydenta, który podkreślał, że posiadając prawomocny wyrok o eksmisji kierował się wyłącznie troską o komunalne mienie. "Jako funkcjonariusz publiczny miasta Gdańska miał on dbać o wszelkie interesy majątkowe gminy, ale podkreślić należy, że miał to robić zgodnie z prawem" - powiedział sędzia.

Wyrok nie jest prawomocny.

Lewna nie wiedział, czy odwoła się od wyroku. "Poczekam na uzasadnienie, a potem podejmiemy decyzję" - powiedział.

Nie chciał odpowiedzieć, czy jeśli nie wniesie apelacji poda się do dymisji.

Sprawa dotyczyła przejęcia przez gdańskich urzędników lokalu gastronomicznego w centrum miasta, przy ul. Długiej, w listopadzie 2004 r. Lewna wielokrotnie tłumaczył, że podjął taką decyzję, ponieważ lokal był pusty, zaniedbany i nieogrzewany, a jego najemca Sławomir S. od co najmniej 1995 r. nie płacił regularnie czynszu. Jego długi wobec miasta na koniec 2004 r. przekroczyły 142 tys. zł.(PAP)

pek/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)