Traktat Lizboński jest rozumny i prowadzi UE w stronę wspólnoty obywateli, ale brakuje mu wymiaru symbolicznego, w tym preambuły odwołującej się do tradycji chrześcijańskich i humanistycznych - ocenił w czwartek eurodeputowany Bronisław Geremek.
Geremek był gościem czwartkowej debaty w Ambasadzie Polskiej w Paryżu, zorganizowanej z okazji podpisania w tym dniu w Lizbonie Traktatu Reformującego Unii Europejskiej.
Zdaniem byłego szefa polskiego MSZ, Traktat Lizboński jest dobry, gdyż stwarza możliwość jasnego określenia kompetencji między instytucjami i daje podstawę wspólnej polityki zagranicznej UE.
"Traktat powołuje do życia postać koordynatora polityki zagranicznej, który jest jednocześnie członkiem Rady i Komisji Europejskiej" - powiedział PAP po debacie Geremek. "Stwarza też więcej miejsca dla obywateli. Wystarczy bowiem zebrać w kilku krajach milion podpisów i wtedy staje się to inicjatywą ustawodawczą. Tak więc nawet poza strukturami europejskimi obywatel uzyskuje nowe prawa" - podkreślił polski eurodeputowany.
Geremek dodał jednak, że traktat jest zbyt "suchy", brakuje w nim elementów symboliki, np. wzmianki o wspólnej fladze i hymnie UE czy preambuły.
"W polityce nie można nie doceniać tego elementu, bo są to sprawy, które poruszają nam serca. Tak bym chciał, żeby (w Traktacie Lizbońskim - PAP) była preambuła, w której się powie, że Unia Europejska buduje się na doświadczeniu wspólnoty chrześcijańskiej i średniowiecznej, doświadczeniu Oświecenia i humanizmów europejskich" - powiedział Geremek. Jego zdaniem bez zaznaczenia w traktacie "wspólnoty europejskiego losu", trudno zrozumieć, "po co Polak i Portugalczyk mają być razem we wspólnym towarzystwie".
Szymon Łucyk (PAP)
szl/ mc/ gma/