Mam wielkie pretensje do Hanny Gronkiewicz- Waltz za to, że jako prezes NBP podjęła decyzję zezwalającą obcemu kapitałowi na przejęcie Wielkopolskiego Banku Rolniczego SA (WBR) w Kaliszu, powiedział w sobotę mieszkańcom tego miasta, za pośrednictwem Mobilnego Multimedialnego Centrum Wyborczego, lider LPR - Roman Giertych.
Centrum uruchomiło swoje stanowiska w naczepie dużej ciężarówki, która stanęła pod kaliskim ratuszem. Przyszło kilkanaście osób. Zaledwie kilkoro kaliszan zadało Giertychowi pytania m.in. czy czuje się odpowiedzialny za katastrofę WBR, który w 2001 r. został przejęty przez Bank Śląski ING w Katowicach.
"WBR został przejęty przez obcy kapitał za zero złotych (...). Był to jeden z etapów patologii, jakie toczyły polski system bankowy w końcu lat 90-tych" - mówił Giertych.
Według niego, w tych latach wszystko musiało być podporządkowane zagranicznemu kapitałowi. Myśmy próbowali ze wszelkich sił bronić tego banku przed takim przejęciem, ale nie byliśmy w stanie tego zrobić - ubolewał lider LPR.
Stwierdził, że bank został przejęty, ponieważ Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła taką, a nie inną decyzję. "To był smutny czas, kiedy Polacy w żaden sposób nie mogli się dorabiać i broń Boże myśleć o bankowości" - zakończył swoją wypowiedź.
Według kaliskiej prokuratury, w 2000 r. miało dojść do wyprowadzenia z WBR 2,6 mln zł, które trafiły na konto prywatnej spółki Hatrol. Radzie Nadzorczej WBR przewodniczył wtedy Witold Hatka (jednocześnie właściciel Hatrolu), a jej sekretarzem był Roman Giertych.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w WBR, które doprowadziły do jego trudnej sytuacji finansowej i przejęcia przez inny bank, prowadziła od 2001 r. kaliska prokuratura okręgowa. W ubiegłym roku, decyzją ówczesnego szefa Prokuratury Krajowej Janusza Kaczmarka, zostało ono przeniesione do prokuratury apelacyjnej w Łodzi.
Hatka był głównym założycielem kaliskiego banku. Swoje oszczędności ulokowało w WBR około 2,5 tysiąca rolników.(PAP)
zak/ ls/