Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Giertych: nie uważam, że Kuroń był agentem SB

0
Podziel się:

Lider LPR wicepremier Roman Giertych zapewnił,
że nie popiera pomysłu posłów Ligi odebrania Jackowi Kuroniowi
Orderu Orła Białego. "Odbieranie orderów zmarłym jest złym
obyczajem" - powiedział Giertych w niedzielnej audycji Radia Zet
"Siódmy dzień tygodnia".

Lider LPR wicepremier Roman Giertych zapewnił, że nie popiera pomysłu posłów Ligi odebrania Jackowi Kuroniowi Orderu Orła Białego. "Odbieranie orderów zmarłym jest złym obyczajem" - powiedział Giertych w niedzielnej audycji Radia Zet "Siódmy dzień tygodnia".

Przed kilkoma dniami "Życie Warszawy" napisało, że materiały IPN świadczą, iż Kuroń prowadził z bezpieką rozmowy mające charakter negocjacji politycznych. Dwaj posłowie LPR Arnold Masin i Bogusław Sobczak oświadczyli wówczas, że jeśli się to potwierdzi, należy zrewidować decyzję o odznaczeniu Kuronia Orderem Orła Białego. Kuronia bronią historyczni przywódcy opozycji, wśród nich Lech Wałęsa.

Giertych uznał w niedzielę, że ujawnione dokumenty na temat rozmów, jakie prowadził w latach 80. Jacek Kuroń z PRL-owską Służbą Bezpieczeństwa, potwierdzają tezę, że środowisko "postkorowskie" porozumiało się wtedy z SB co do wyeliminowania z obrad Okrągłego Stołu i wpływu na dalszy bieg wydarzeń wszystkich innych środowisk opozycyjnych. Jego zdaniem, w zamian za to KOR- owcy obiecali komunistom "grubą kreskę".

"Nie uważam, żeby Kuroń był agentem SB, nie uważam, żeby rozmowy ówczesne z władzą były przejawem agentury" - zastrzegł Giertych. "Z tych, którzy uczestniczyli w porozumieniu z komunistami, to była jeszcze dla mnie postać najsympatyczniejsza, bo miał zacięcie społeczne" - powiedział. Przypomniał, że w swoich ostatnich tekstach Kuroń wyrażał wątpliwości, czy przemiany w Polsce były przemianami na rzecz obywateli.

Lider PO Jan Rokita ocenił, że określenia używane przez Giertych i porównanie Kuronia do zdrajców narodu "są obraźliwe nie tylko dla ludzi walczących o niepodległość".

Przypomniał, że w latach 20. polska Narodowa Demokracja, do której spuścizny odwołuje się Giertych, uważała za zdrajcę Józefa Piłsudskiego. "Endecy to dokładnie mówili o Piłsudskim w okresie międzywojennym. Pan jest kontynuatorem pewnej obsesji, fobii, która jest obraźliwa dla polskiej pamięci narodowej" - mówił Rokita.

Przyznał zarazem, że spór o bieg wydarzeń w Polsce na przełomie lat 80. i 90. jest uprawniony. "Spór o Okrągły Stół jest jak najbardziej uprawnionym sporem historycznym. I pogląd, że opozycja nie powinna do niego zasiadać, jest uprawnionym poglądem" - ocenił.

Szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło ocenił, że spór w łonie opozycji lat 80. co do koncepcji dalszych działań był rzeczą naturalną. Zaprzeczył, by Okrągły Stół był dla niego symbolem zdrady narodowej.

"Dla mnie był on pewnym sposobem, aby dokonać spokojnych przemian w Polsce" - powiedział. Zaznaczył, że w 1990 roku, kiedy komunizm został już obalony we wszystkich krajach bloku, nie wykorzystano sytuacji na rzecz dalszych demokratycznych przemian. Słowa Giertycha o Kuroniu Szczygło uznał za uprawnione w kontekście panującej wolności słowa.

Szczygło wyraził także zdziwienie, że po ukazaniu się artykułu w "Dzienniku", ujawniającym na podstawie esbeckich materiałów nadużycia finansowe i skandale obyczajowe wśród dawnych opozycjonistów, nie było żadnej reakcji ze strony szefa IPN Janusza Kurtyki.

Szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński powiedział, że wypowiedź i postawa, którą prezentuje Giertych, jest problemem Jarosława Kaczyńskiego i rządu. "Jeśli Giertych mówi o Okrągłym Stole jako o zdradzie narodowej, to powinien się zająć czystą polityką, a nie edukacją, wychowaniem młodego pokolenia, bo to są postawy ekstremalne, poglądy nie mające poparcia - jak wierzę - PiS ani Jarosława Kaczyńskiego" - zaznaczył Szmajdziński.

Prezes Fundacji Batorego Aleksander Smolar ocenił, że negocjacje Okrągłego Stołu były "bardzo konfliktowym procesem". Przypomniał prawidłowość, że w warunkach gdy dyktatura oddaje władzę, negocjacje prowadzą zawsze ugrupowania i środowiska umiarkowane, bo tylko one są zdolne do kompromisu. Jego zdaniem, zarzucanie ludziom z autorytetem - Kuroniowi, Zbigniewowi Herbertowi, byłym szefom MSZ - kontaktów z SB jest przejawem swoistej "rewolucji kulturalnej" i walki pokoleniowej.(PAP)

hes/ par/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)