Na karę 1 roku 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu skazał w środę sąd rejonowy w Giżycku (warmińsko-mazurskie) komornika z Działdowa, oskarżonego o zaniżanie wartości maszyn rolniczych i sprzedaż ich umówionemu nabywcy. Wyrok nie jest prawomocny.
Jak poinformowano PAP w sekretariacie wydziału karnego, wykonanie kary zawieszono na okres 3 lat. Sąd zastosował także wobec oskarżonego środek karny w postaci 5 letniego zakazu wykonywania zawodu, a także zobowiązano do częściowej naprawy szkody wobec pokrzywdzonych. Komornik musi zapłacić pokrzywdzonym rolnikom 59 tys. 100 zł. Musi też zapłacić grzywnę w wysokości 30 tys. zł.
Pełnomocnik pokrzywdzonego małżeństwa mec. Lech Obara powiedział PAP, że wyrok nie w pełni zadowala jego klientów.
"Oczekiwali oni wyroku bezwzględnego więzienia wobec komornika i naprawienia szkody w całości. Chcielibyśmy także, by prokuratura wszczęła postępowanie wobec nabywcy ciągnika, który go kupił po zaniżonej cenie"- podkreślił mec. Obara.
Prokuratura rejonowa w Giżycku postawiła komornikowi zarzut niedopełnienie obowiązku, jakim jest rzetelna i obiektywna wycena ruchomości, a w tym przypadku maszyn rolniczych i sprzedaż ich na licytacji po zaniżonej cenie.
Komornik ani w postępowaniu przygotowawczym, ani przed sądem nie przyznał się do zarzucanych czynów i odmówił złożenia wyjaśnień.
Sprawa dotyczy nieprawidłowości w postępowaniu egzekucyjnym wobec małżeństwa rolników z Siedlisk w gminie Wydminy koło Giżycka.
Rolnicy są właścicielami 30 hektarów ziemi; dzierżawią także 50 hektarów gruntów. Zajmują się hodowlą bydła. Jeszcze na początku 2012 roku byli właścicielami dwóch ciągników, w tym jednego z osprzętem o wartości 98 tysięcy złotych. Maszynę tę kupili z unijnych dotacji. Rolnicy mieli zobowiązania bankowe na kwotę 22 tysięcy złotych. Ponieważ nie spłacali ich w terminie, na wniosek banku doszło do postępowania egzekucyjnego.
Właściciele gospodarstwa za wszelką cenę chcieli uniknąć licytacji maszyn rolniczych; po uzgodnieniach z komornikiem spłacili zobowiązania. Mimo to komornik wyznaczył termin licytacji maszyn, na którą przyjechało dwóch nabywców. Ciągnik - jak ocenił potem w postępowaniu prokuratorskim biegły rzeczoznawca - o wartości 98 tys. zł, komornik wystawił na licytację za 12 tys. zł, a nabywca kupił za 15 tys. zł. Wartość sprzętu została zaniżona prawie ośmiokrotnie.
Rolnicy podejrzewali, że doszło do zmowy między komornikiem a nabywcą ciągnika. Nabywca twierdził jednak, że nie znał komornika, a pierwszy raz widział go w dniu licytacji, zaś informacje o licytacji zaczerpnął z internetu. Śledztwo prokuratury wykazało jednak, że faktycznie doszło do porozumienia między komornikiem a nabywcą, a dowodem na to są bilingi telefoniczne. Wskazują one, że przed licytacją obie te osoby kontaktowały się telefonicznie ponad 60 razy, a w dniu samej licytacji - czterokrotnie. (PAP)
ali/ malk/