Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gosiewski: osoba, o której mówił Parys od pół roku nie pracuje w Kancelarii

0
Podziel się:

Minister w Kancelarii Premiera Przemysław
Gosiewski poinformował w czwartek w radiu RMF FM, że osoba, której
b. szef MON Jan Parys zarzuca szpiegostwo, była zatrudniona w
Kancelarii za wcześniejszych, a nie "PiSowskich rządów" i od pół
roku już tam nie pracuje.

Minister w Kancelarii Premiera Przemysław Gosiewski poinformował w czwartek w radiu RMF FM, że osoba, której b. szef MON Jan Parys zarzuca szpiegostwo, była zatrudniona w Kancelarii za wcześniejszych, a nie "PiSowskich rządów" i od pół roku już tam nie pracuje.

W czwartek rano rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział w TVN24, że premier Jarosław Kaczyński polecił szefowi swojej Kancelarii Mariuszowi Błaszczakowi wyjaśnienie sprawy. Zaznaczył, że premierowi zależy na "bardzo szybkim" jej wyjaśnieniu.

Szef Kancelarii Premiera Mariusz Błaszczak mówił później dziennikarzom, że "w prokuraturze zostanie wszczęte postępowanie wyjaśniające" sprawę rzekomego agenta. Pytany - kiedy, odpowiedział, iż sądzi, że "niezwłocznie".

W środę wieczorem Parys powiedział w TVN24, że osoba z bliskiego otoczenia premiera pracuje dla obcych służb specjalnych. Tego dnia późnym wieczorem w Kancelarii Premiera doszło spotkanie Mariusza Błaszczaka z Parysem oraz szefem ABW Bogdanem Święczkowskim. Jan Dziedziczak zapewnił po tym spotkaniu, że osoba, o której mówił Parys nie pracuje i nie pracowała w rządzie J.Kaczyńskiego.

"Okazało się, że pan Parys odnosił swoje słowa do osoby, która od pół roku nie jest pracownikiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, była pracownikiem za wcześniejszych rządów, osoby, która odeszła" - powiedział Gosiewski w czwartek.

Zaznaczył, że Parys przedstawił "pewne swoje uwagi", natomiast nie przedstawił żadnych informacji, które mogłyby być traktowane jako dowody.

Gosiewski zapowiedział, że w sprawie na pewno zostanie wszczęte śledztwo. "My sprawę potraktowaliśmy poważne, aczkolwiek argumenty pana Parysa nie były przekonywujące" - mówił.

Dla dobra śledztwa nie chciał podać ani nazwiska tej osoby, ani stanowiska, na którym pracowała. Dopytywany przyznał natomiast, że była to osoba "znacząca".

"Chcę natomiast jasno powiedzieć, że to była osoba, która tam pracowała za wcześniejszych, nie PiS-owskich rządów" - dodał Gosiewski. Podkreślił, że pół roku temu podczas reorganizacji Kancelarii "podziękowano temu komuś".

Błaszczak potwierdził, że osoba, o której mówił Parys, od kilku miesięcy nie pracuje w Kancelarii Premiera, a gdy tam pracowała była "zatrudniona na stanowisku poniżej sekretarza stanu. Została zwolniona, bo wyniki jej pracy nie były zadowalające, nie był to długoletni pracownik" - powiedział Błaszczyk. Również i według niego, Parys nie poparł swojej informacji "żadnymi dowodami".(PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)