Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Graś: premier nie zajmuje stanowiska ws. gen. Skrzypczaka

0
Podziel się:

Premier Donald Tusk nie zajmuje stanowiska w sprawie przyszłości Dowódcy
Wojsk Lądowych gen. Waldemara Skrzypczaka, jest to kompetencja ministra obrony narodowej i
prezydenta - powiedział PAP w środę rzecznik rządu Paweł Graś.

Premier Donald Tusk nie zajmuje stanowiska w sprawie przyszłości Dowódcy Wojsk Lądowych gen. Waldemara Skrzypczaka, jest to kompetencja ministra obrony narodowej i prezydenta - powiedział PAP w środę rzecznik rządu Paweł Graś.

"Wiadomo, że dzisiaj pan minister Klich z panem gen. Skrzypczakiem i może z panem prezydentem się w tej sprawie spotka. Trzeba czekać" - dodał rzecznik rządu.

Zaznaczył, że wtorkowe posiedzenie rządu dotyczyło wyposażenia naszych żołnierzy w Afganistanie. "Sprawa pana gen. Skrzypczaka nie była przedmiotem dyskusji" - odparł Graś pytany, czy premier rozmawiał z ministrem obrony Bogdanem Klichem na temat przyszłości gen. Skrzypczaka.

W poniedziałek gen. Skrzypczak oddał się do dyspozycji prezydenta, motywując to utratą zaufania ze strony ministra obrony. Stało się to po tym, gdy w niedzielę na uroczystości powitania ciała poległego w Afganistanie żołnierza i w poniedziałkowym "Dzienniku" generał winą za niedostatek sprzętu potrzebnego na wojnie w Afganistanie obarczył ministerialną biurokrację.

Minister Klich ocenił to jako podważenie cywilnej kontroli nad armią. Swe pismo z dymisją Skrzypczak przekazał drogą służbową przez szefa sztabu generalnego i ministra obrony. Prezydent ma podjąć decyzję, po otrzymaniu dokumentu wraz z opiniami tych przełożonych generała.

We wtorek szef MON poprosił prezydenta Lecha Kaczyńskiego o spotkanie, by omówić przyszłość Skrzypczaka. Sam generał powiedział we wtorek w Polsacie News, że to, czy pozostanie w wojsku, zależy od przełożonych, którzy zdecydują, czy przyjąć jego dymisję.

Graś powiedział też w środę w radiowej Trójce, że lista zakupów dla polskiego kontyngentu w Afganistanie przedstawiona przez szefa MON wymaga dostosowania do rzeczywistych potrzeb żołnierzy. Zaznaczył jednocześnie, że w ciągu kilku miesięcy zostaną zakupione nowe śmigłowce dla polskich żołnierzy w Afganistanie.

Rzecznik powiedział, że w sprawie zakupu sprzętu dla wojska podjęto na wtorkowym posiedzeniu rządu "decyzje kierunkowe", tzn. - jak wyjaśnił - m.in. decyzje co do uproszczenia procedur i rezygnacji przy okazji pilnych zakupów ze zobowiązań offsetowych.

"Te kierunkowe decyzje zapadły. Została przedstawiona przez ministra obrony narodowej Bogdana Klicha lista zakupów. Niektóre pozycje wzbudziły wątpliwości, czy rzeczywiście zgodnie z prawem można je na tej liście umieścić. W związku z tym zostanie ona dostosowana do rzeczywistych potrzeb naszych żołnierzy i znajdą się na niej takie rzeczy, które są rzeczywiście niezbędne i które trzeba tam dostarczyć jak najszybciej" - powiedział rzecznik rządu.

Jak zaznaczył decyzja w tej sprawie zostanie podjęta dosyć szybko. "W przypadku sprzętu najważniejszego, najbardziej potrzebnego, ale najtrudniej zdobywalnego - czyli śmigłowców - pewnie kilka miesięcy trzeba poczekać na to, żeby pierwsze dodatkowe śmigłowce tam zaczęły się pojawiać" - zaznaczył Graś.

Podkreślił, że jeśli chodzi o wyposażenia polskich żołnierzy "problemem są śmigłowce, transportery opancerzone, które niestety są atakowane niemal codziennie". "W związku z tym, to jest w tej chwili dla nas priorytet, żeby zapewnić polskim żołnierzom (w Afganistanie - PAP) osłonę śmigłowcową z powietrza i żeby zapewniać im w miarę bezpieczny transport, czyli zwiększyć dostawy transporterów opancerzonych Rosomak, które sprawdzają się tam świetnie" - mówił rzecznik rządu.

Ocenił jednocześnie, że jeśli chodzi o dodatkowe wyposażenie polscy żołnierze są dobrze przygotowani.

"Sytuacja zmieniła się radykalnie w porównaniu do naszego pierwszego zaangażowania i pierwszych kontyngentów wysyłanych do Iraku" - mówił rzecznik rządu. Zaznaczył przy tym, że "w każdej armii, dokładnie każdej armii - dotyczy to i Brytyjczyków i najlepiej wyposażonych i przygotowanych Amerykanów - żołnierze i tak zawsze dodatkowo za własne pieniądze kupują sobie sprzęt najczęściej na miejscu".

Jak powiedział, średnio amerykański żołnierz na dodatkowy sprzęt wydaje około 3 tys. dolarów. "Polscy żołnierze oprócz tego wyposażenia, które otrzymują standardowo i z którym jadą na wojnę, otrzymują dodatkowe środki - 2,5 tys. zł - na to, żeby właśnie jakieś dodatkowe, lepsze wyposażenia kupić sobie na miejscu" - dodał Graś. (PAP)

mzk/ mok/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)