12 tysięcy ludzi wzięło udział w marszu w centrum Aten we wtorek, by uczcić 36. rocznicę powstania studenckiego przeciwko juncie wojskowej, rządzącej Grecją w latach 1967-74. Po marszu doszło do starć policji z grupą młodzieży.
Coroczny marsz odbył się przy zaostrzonych środkach bezpieczeństwa, ponieważ zbliża się pierwsza rocznica zamieszek, które wybuchły w Atenach w grudniu zeszłego roku po śmierci nastolatka zastrzelonego przez policjanta. W stolicy rozmieszczono 6 tys. policjantów.
We wtorek grupy demonstrantów określających się jako anarchiści zaatakowały policjantów kamieniami. Młodzież podpalała kosze na śmieci i zniszczyła co najmniej trzy samochody na jednej z centralnych ulic. Policja użyła gazu łzawiącego. Liczbę anarchistów policja określiła na od 200 do 400.
Wcześniej, podczas marszu, tysiące ludzi, głównie studenci i robotnicy, maszerowało w centrum stolicy, skandując: "Edukacja, bezpieczeństwo, praca!", "Chcemy pieniędzy na szkoły, nie wojsko!". Marsz przeszedł pokojowo do ambasady USA.
W powstaniu przeciwko juncie, które wybuchło w 1973 roku na politechnice ateńskiej, zginęło co najmniej 13 studentów. Rewolta zwiastowała koniec rządów wojskowej dyktatury. (PAP)
awl/ mc/
5148094 5148243